W Klasztornych Stawach pojawią się mnichy regulujące poziom wody. W ciągu trzech lat utonęły tam dwie osoby

Ponad 100 tysięcy złotych będzie kosztowało ponowne zainstalowanie mnichów regulujących poziom wody w Klasztornych Stawach w Słupsku. Władze miasta postanowiły wrócić do tego rozwiązania. W ostatnich trzech latach w tym miejscu utonęły dwie osoby, które weszły na lód, by ratować psy.
Teraz spuszczono wodę ze stawów i oczyszczono zbiorniki. Z dna wyciągnięto między innymi trzy ławki i trzy kosze na śmieci.

UROKLIWE I NIEDOCENIANE MIEJSCE

Botanik, profesor Zbigniew Sobisz z Akademii Pomorskiej w Słupsku podkreśla, że Klasztorne Stawy to urokliwe i niedoceniane przez mieszkańców miejsce, którym czterysta lat temu opiekował się zakon sióstr norbertanek. Wokół postała ścieżka przyrodnicza, stawy są otoczone ponad setką drzew.

Niestety, podczas prac modernizacyjnych kilkanaście wiekowych drzew uschło. Nikt nie poniósł żadnych konsekwencji. Park Klasztorne Stawy zagospodarowano kilka lat temu przy okazji powstawania obok aquaparku „Trzy Fale”. Rewitalizacja pięciu stawów kosztowała prawie 3 mln złotych.

INSTALACJA MNICHÓW

Po utonięciu dziewczynki w 2018 roku oraz mężczyzny w roku 2021, którzy wpadli pod lód, dyskutowano co zrobić z Klasztornymi Stawami. Władze miasta wróciły do koncepcji ponownej instalacji mnichów do regulacji poziomu wody w zbiornikach. To stawy zlokalizowane kaskadowo. Z najwyżej położonego wypływa źródło, które zasila wszystkie zbiorniki, a następnie woda wpływa do rzeki Słupi.

 
Przemysław Woś/pOr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj