W piątek w regionie słupskim jest 61 nowych zakażeń koronawirusem. Patogen wykryto u 33 osób ze Słupska i 28 w powiecie. W powiecie bytowskim są 43 nowe zakażenia, w lęborskim 23. W województwie pomorskim 1335, a w kraju ponad 30 tysięcy. Tymczasem w nocy z czwartku na piątek wprowadzono kolejne obostrzenia, dotyczące branży sportowej. Od piątku tylko kadry narodowe w sportach olimpijskich i paraolimpijskich będą mogły korzystać z basenów, siłowni oraz klubów i centrów fitness – ogłosiło w czwartek wieczorem Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Co na to słupskie kluby?
– Szczerze mówiąc, myśleliśmy, że to prima aprilisowy żart – mówi Maciej Grużewski, współwłaściciel słupskiego klubu fitness Fitgaraż. – Informacja na stronie ministerstwa pojawiła się późno. Wielu z naszych podopiecznych niestety nie udało nam się poinformować o tym, że treningów nie będzie. Działaliśmy tylko tyle, na ile pozwalało nam prawo i obowiązujące przepisy. Nic ponad to. Zamyka się przed nami kolejne furtki albo zmusza do kombinowania „po polsku”, czego nie chcemy robić i czego bardzo staraliśmy się unikać do tej pory – tłumaczy.
KONTROLE
– Mam nadzieję, że te obostrzenia rzeczywiście obowiązywać będą tylko do 9 kwietnia, choć przezornie już dziś umówieni jesteśmy z prawnikami na rozmowę o tym, jakie będziemy mieli możliwości pracy. Zadziwiające w tej całej sytuacji jest to, że rozporządzenie weszło w życie od dziś, pojawiło się wczoraj, a rano mięliśmy już kontrolę policji. Tak się nie powinno dziać. Wychodzi na to, że gdybym nie przeczytał rozporządzenia, dziś miałbym już mandat na koncie – mówi Maciej Grużewski.
Obostrzenia obowiązywać mają do 9 kwietnia tego roku.
Joanna Merecka-Łotysz/mk