W Słupsku uczczono tragedię Polaków na Wołyniu. Uroczystości zorganizowano w 78. rocznicę wymordowania całych miejscowości przez nacjonalistów ukraińskich. Ofiarami zbiorowych mordów było w sumie ponad 100 tysięcy naszych rodaków. Świadkiem tych wydarzeń był między innymi obecny mieszkaniec Słupska porucznik Zbigniew Has, prezes koła Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów oraz prezes zarządu terenowego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
– Do dziś mam to przed oczami. Te łuny płonących miejscowości, wsi w okolicach Włodzimierza Wołyńskiego. Ludzie uciekali z tych miejsc przed śmiercią z rąk Ukraińców, a potem, nie wierząc, że taka tragedia jest możliwa, wracali. Ale znajdowali już tylko ciała pomordowanych. Jako chłopiec uczestniczyłem potem w tych pogrzebach, bo byłem ministrantem. Ciała składano do grobu przeważnie zawinięte w prześcieradła, rzadko kiedy był czas na trumny. Dzisiejsza młodzież niewiele wie o tej tragedii, dlatego potrzeba edukacji i jeszcze raz edukacji – mówił porucznik Zbigniew Has.
NABOŻEŃSTWO I ZŁOŻENIE WIEŃCÓW
(fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)
W intencji ofiar mordów na Wołyniu odprawiono nabożeństwa w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku. Po nabożeństwie delegacje złożyły też wiązanki i zapaliły znicze pod Krzyżem Wołyńskim na Starym Cmentarzu. Kilka osób manifestowało z transparentem domagającym się rozliczenia zbrodni wołyńskiej.
Przemysław Woś/am