Trefl Sopot wygrywa turniej o Puchar Prezydenta Słupska. Czarni pokonani w finale

Doroczny Turniej o Puchar Prezydenta Słupska wygrała drużyna Trefla Sopot, pokonując w finale gospodarzy – Grupę Sierleccy Czarnych Słupsk 75:62. W meczu o III miejsce Spójnia Stargard wygrała z Kingiem Wilkami Morskimi 84:83. Turniej wygrała zdecydowanie najlepsza drużyna. Trefl jest już w formie ligowej i przygotowany na starcia w europejskich pucharach, w których wystartuje już wkrótce. Skład jest szeroki, wszystkie pozycje obsadzone, ławka rezerwowych z wartościowymi graczami. Trener Marcin Stefański nie za wiele eksperymentował. Jego zespół wygrał pewnie. W sobotę w pierwszym meczu zdeklasował Spójnię Stargard. W niedzielnym finale gospodarze, Czarni, bardziej się postawili ale wygrana sopocian, którzy prowadzili przez cały mecz 8-12 punktami, była przekonująca i nie podlegała dyskusji.

Dla kibiców ze Słupska najważniejsze było to, jak zaprezentują się gospodarze oraz możliwość oddania się ulubionej rozrywce, czyli koszykarskim emocjom na najwyższym w Polce poziomie. Głód koszykówki potęgowała 1,5-roczna przerwa w kibicowaniu na żywo spowodowana pandemią. Nic więc dziwnego, że w hali Gryfia, szczególnie w sobotę, pojawiło się sporo kibiców jak na towarzyski turniej.

EMOCJE W GRYFII

I było co oglądać. Sobotni mecz z Wilkami Czarni zaczęli katastrofalnie. Pierwsze punkty zdobyli aż po pięciu minutach, a pierwsze punkt z gry – po kolejnych dwóch. Przed przerwą przewaga dobrze grającego Kinga Szczecin wynosiła aż 16 punktów (16:32).

Po przerwie słupszczanie grali dużo lepiej, zwłaszcza w obronie, a w IV kwarcie nagle pokazali bardzo duży potencjał w ataku. Świetny był Beau Beech, autor 26 punktów, który nie tylko seryjnie trafiał za trzy punkty, ale także porywał publiczność do dopingu, co bardzo się wszystkim podobało. W sobotę Beech nie był już tak skuteczny (0/7 za trzy), ale nie powinno to jakoś niepokoić i widać, że Amerykanin będzie mocnym punktem zespołu.

Główny rozgrywający Marek Klassen zaczął sobotni mecz bardzo źle, od błędów w obronie i słabości w ataku. Potem się rozkręcił i do zdobytych 11 punktów dołożył aż osiem asyst. W niedzielę było podobnie. Klassen grał falami, raz lepiej, raz gorzej. Momenty dobrej gry miał w obu meczach środkowy Kalif Young, który będzie gwarantował Czarnym pokaźną liczbę zbiórek w każdym meczu.

CZARNI SŁUPSK I KIEPSKIE POCZĄTKI

Z polskiej części składu bardzo mógł się podobać Maciej Kucharek. Jeśli ominą go kontuzje, które wcześniej nie oszczędzały tego gracza, będzie on bardzo mocnym punktem Czarnych. W obu meczach kilka razy nieźle pokazali się młodzi gracze, w zasadzie tylko z pierwszoligowym doświadczeniem – Jakub Musiał i Błażej Kulikowski. Pierwszy niedostatki fizyczne nadrabiał szybkością, a drugi kilka razy pokazał, że nie boi się twardej ligowej walki na poziomie ekstraklasy. Dawid Słupiński miał dobre momenty w ataku w sobotę, ale w niedzielę był mniej widoczny. Podobnie Adrian Kordalski, który już w drugim turnieju stosunkowo rzadko pojawia się na parkiecie. W obu meczach moment dobrej gry, zwłaszcza w obronie, miał Mikołaj Witliński, ale koniecznie musi poprawić skuteczność. Dobre manewry i ustawienie się pod koszem otwierało mu drogę pod samą obręcz, ale piłka już nie chciała się znaleźć po rzutach słupskiego środkowego oddawanych z bardzo bliska.

Niedzielny mecz z Treflem Czarni zaczęli prawie tak źle jak w sobotę. Na szczęście szybciej się opanowali, ale i tak było co odrabiać. Ale tym razem było dużo trudniej. Czarni potrafili zbliżyć się do rywali na „odległość” pięciu punktów, ale Trefl za chwilę powiększał przewagą i wygrał pewnie. Trenera Mantasa Cesnauskisa bardzo to niepokoi.

– Zupełnie nie wiem, o co chodzi. Czwarty mecz z rzędu rozpoczynamy w pierwszych minutach katastrofalnie, a potem musimy gonić. Takie ciągłe gonienie nie zawsze kończy się szczęśliwie. Musimy to przeanalizować – mówił po meczu trener Cesnauskis.

Mimo niedzielnej porażki, trener był ogólnie zadowolony, zwłaszcza z gry w obronie. W sobotę z kolei chwalił zespół za atak w drugiej połowie.

Turniej tak naprawdę ma charakter kontrolny. Pokazuje słabe i mocne strony zespołu. Już widać, że Czarni będą musieli innym sposobami nadrabiać przewagę fizyczną wielu drużyn PLK. Każda wygrana będzie na wagę złota, a wsparcie publiczności – jak zwykle w Słupsku – będzie dla koszykarzy Grupy Sierleccy Czarni Słupsk bardzo ważne. I dobrze, że mogą na nie liczyć, co pokazał już weekendowy turniej.

KARNETY NA MECZE CZARNYCH

Słupski turniej był zapowiedzią ligowych emocji. Polska Liga Koszykówki startuje 2 września. Czarni zagrają na wyjeździe z Hydrotruckiem Radom.

Rozpoczęła się sprzedaż karnetów na sezon ligowy 2021/2022. Ceny zależą oczywiście od miejsca w hali. Najtańsze kosztują 180 zł (ulgowe 144), Lepsze miejsca 480 (ulgowe 360). Najdroższe w sektorach VIP odpowiednio 600 i 880 (ulgowe 470 i 704 zł). Karnety dostępne są również na platformie abilet.pl oraz w następujących punktach stacjonarnych: ECAN UL. Piłsudskiego 9, Biuro Podróży WODNIK Dworzec PKP I piętro, ul. Kołłątaja 32, Centrum Informacji Turystycznej, ul. Starzyńskiego 8, ESKAPADA Biuro Podróży ul. Jedności Narodowej 2.

WYNIKI TURNIEJU

Trefl Sopot – PGR Spójnia Stargard 93:63 (22:16, 28:10, 18:28, 25:9)

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – King Szczecin – 83:73 (11:21, 19:19, 25:19, 28:14)

mecz o III miejsce: King Szczecin – Spójnia Stargard 83:84 (20:24, 28:26, 19:12, 16:22)

Mecz o I miejsce: Trefl Sopot – Czarni Słupsk 62:75 (17:27, 16:18, 19:14, 10:16)
 

Krzysztof Nałęcz/mrud
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj