320 lat temu spalono w Słupsku czarownicę. Zarzucano jej leczenie ludzi ziołami [POSŁUCHAJ]

Trina Papisten nie była ostatnią, ale chyba najbardziej znaną w Słupsku kobietą spaloną na stosie za rzekome czary. 30 sierpnia minęło 320 lat od tego tragicznego wydarzenia.

W XVI i XVII wieku w okolicach Słupska na stosach spalono około 80 kobiet posądzanych o konszachty „z siłami nieczystymi”. Trina Papisten straciła życie na stosie 30 sierpnia 1701 roku.

– Trina Papisten, czyli Kathrin Zimmermann, była katoliczką i stąd przydomek „Papistka”. Na oskarżenie o czary prawdopodobnie zasłużyła tym, że pomagała innym lecząc ziołami, co z kolei powodowało złość lokalnego aptekarza, który nie chciał konkurencji – opowiada Rafał Foltyn z Działu Edukacji i Promocji Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.

HISTORYCZNE MIEJSCA

– Po uwięzieniu w Baszcie Czarownic i miesięcznym śledztwie z torturami Trinę Papisten spalono na stosie, prawdopodobnie ustawionym na Starym Rynku. Inne miejsca związane z takimi obrzędami to pale czarownic, które stały na dzisiejszej ulicy Na Wzgórzu, gdzie wystawiano kobiety oskarżane o kontakty ze złymi mocami na pośmiewisko gawiedzi oraz Wzgórze Wisielców za Starym Cmentarzem, gdzie miały odbywać się sabaty czarownic – dodaje Rafał Foltyn.

Posłuchaj całej opowieści o czarownicach:

 

 

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj