Gmina Słupsk planuje wybudować pięć budynków komunalnych w miejscowości Kusowo. Na ten cel samorząd będzie chciał pozyskać pieniądze z Banku Gospodarstwa Krajowego. Obecnie trwają prace projektowe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem samorządu, to prace budowlane rozpoczną się pod koniec przyszłego roku.
Trwają prace nad projektem postawienia 40 mieszkań komunalnych w pięciu budynkach w miejscowości Kusowo w gminie Słupsk. Inwestycja ma być zwieńczeniem działań samorządu w zakresie gospodarki mieszkaniowej.
– Odnieśliśmy wielki sukces w tym zakresie, bo na XIX Samorządowym Forum Kapitału i Finansów w Katowicach mój zastępca, Adam Jaśkiewicz, odebrał nagrodę za trzecie miejsce w I edycji „Rankingu budownictwa komunalnego 2000 – 2020″, w kategorii „gminy wiejskie”. To jest efekt tej naszej pracy przez ostatnie lata, gdzie zostało wybudowanych kilkadziesiąt lokali gminnych, o najmie komunalnym i najmie socjalnym – mówi Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk.
OSTATNIE INWESTYCJE
– W tej chwili kończymy drugi, 36-lokalowy blok w Jezierzycach. Opracowujemy też dokumentację techniczną na budowę kolejnych lokali gminnych w miejscowości Kusowo. Będzie to prawdopodobnie nasza ostatnia inwestycja jeśli chodzi o gospodarkę mieszkaniową – mówi Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk.
BUDYNKI PARTEROWE
W Kusowie powstanie pięć budynków wielorodzinnych, ale nie będą to bloki. – Budynki zostaną wykonane na styl tych, które mamy w Lubuczewie. One się bardzo fajnie sprawdzają. Każdy budynek będzie parterowy, wejście do każdego mieszkania będzie oddzielne, czyli unikamy części wspólnych. Przy tego typu lokalach to naprawdę dobre rozwiązanie, jeśli chodzi o dbałość o to mienie komunalne – mówi wójt.
MIESZKANIA DLA RODZIN WIELODZIETNYCH
Gmina w Kusowie wybuduje mieszkania o powierzchni od 50 do 70 metrów kwadratowych. – Dotychczas budowaliśmy lokale jedno-, dwu- i rzadko trzypokojowe. Tutaj, patrząc na zapotrzebowanie, bo jednak mamy sporo rodzin wielodzietnych, z czego bardzo się cieszymy, będą mieszkania dwu- i trzypokojowe z oddzielną kuchnią, bo tego typu lokali nam brakuje – wyjaśnia Barbara Dykier.
Kinga Siwiec/pb