Cztery firmy są zainteresowane wdrożeniem karty miejskiej w Słupsku. To czwarte podejście samorządu do wprowadzenia tego rozwiązania. Karta ma zachęcać mieszkańców do płacenia podatków w mieście w zamian za zniżki na lokalne usługi wejściówki na imprezy itp.
Z warunków przetargu wynika, że największy wpływ na wybór oferty będzie miała zaproponowana cena, a w dalszej kolejności doświadczenie we wprowadzaniu tego typu rozwiązań w samorządach. Słupsk wymaga od firmy z którą chce nawiązać współpracę przynajmniej jednej przeprowadzonej tego typu operacji, a najlepiej trzech wdrożonych projektów kart miejskich. Dodatkowo punktowane jest też zatrudnienie osób niepełnosprawnych przy projekcie.
– Wpłynęły oferty od czterech firm, które chcą wprowadzać kartę w naszym mieście – mówi rzecznik słupskiego ratusza Monika Rapacewicz. – To są zarówno oferty od firm lokalnych jak i od tych z terenu kraju. Teraz te propozycje będą będą zbadane pod kątem merytorycznym.
Z informacji udostępnionych przez władze miasta wynika, że ofertę wprowadzenia karty miejskiej w Słupsku za 196 tysięcy zaproponowała firma QB z Gdyni, za 361 tysięcy BPROG z Ząbek, za 565 tysięcy firma Witkac ze Słupska a za 680 tysięcy złotych grupa LEW S.A. z Częstochowy.
Słupski samorząd chce szybko rozstrzygnąć przetarg, bo umowa z wykonawcą ma zostać podpisana do 4 grudnia tego roku. Karty mają być imienne dla każdego chętnego mieszkańca. Do końca roku 2024 władze Słupska chcą przeznaczyć na wdrożenie i funkcjonowanie karty miejskiej 573 tysiące złotych. To czwarta próba wprowadzenia tego rozwiązania w Słupsku. Starania trwają od roku 2015.
Przemysław Woś/kan