Ponad trzy tysiące dwieście latarni miejskich zmodernizowano w Słupsku. Inwestycja kosztowała ponad 22,5 miliona złotych. Energochłonne lampy sodowe zastąpiono nowoczesnymi punktami świetlnymi typu LED.
Radny miejski Tadeusz Bobrowski z PiS podkreśla, że w jego opinii wymiana latarni powinna w równym stopniu dotyczyć śródmieścia, jak i dzielnic peryferyjnych.
– Są na przykład ulice Orkana czy Wrocławska, gdzie naprawdę jest ciemno. W mojej opinii wymiana powinna następować dwutorowo, czyli nowe i stare osiedla. Tak to powinno wyglądać – dodaje wiceprzewodniczący.
CZY JASNOŚĆ JEST ODPOWIEDNIA?
Kazimierz Czyż z klubu radnych Łączy nas Słupsk jest sceptyczny co do jakości nowego oświetlenia. – Poprzednio było jaśniej. Ta nowa technologia mnie nie przekonuje. Wiem, że jest bardziej ekologicznie i chyba taniej, ale na razie nie jestem zachwycony. Chciałbym, żeby lepiej doświetlono przejścia dla pieszych. To moim zdaniem są miejsca newralgiczne – dodaje rajca.
Tymczasem specjaliści podkreślają, że nowe oświetlenie typu LED może sprawiać wrażenie mniej intensywnego niż źródła światła poprzedniej generacji, ale spełnia wszystkie normy.
Projekt wymiany oświetlenia miejskiego w Słupsku kosztował w sumie 22,5 mln złotych, z czego ponad 14 mln to dofinansowanie unijne z funduszy samorządu wojewódzkiego, a około 8 mln złotych to wkład z budżetu miasta. W przyszłym roku władze Słupska planują modernizację około pół tysiąca latarni miejskich między innymi na ulicach Grunwaldzkiej, Sobieskiego, Poznańskiej i Gdańskiej.
Przemysław Woś/pb