Duże kawałki tynku i cegieł spadają na chodnik z zaniedbanej kamienicy przy ulicy Armii Krajowej w Słupsku. Mieszkańcy zainteresowali sprawą naszego reportera i urząd miasta. Urzędnicy jednak odsyłają do nadzoru budowlanego i bezradnie rozkładają ręce.
– Przechodziłam wczoraj i chodnik jest zasypany dużymi kawałkami tynku i ścian – mówi mieszkanka Słupska. – Są na tyle duże, że w przypadku uderzenia w głowę mogą zrobić poważną krzywdę. Te zabezpieczenia, które tu są zrobione, mocno prowizoryczne nic nie dają.
Jednak magistrat odpowiada, że nie możliwości prawnych przymuszenia właściciela nieruchomości do zabezpieczenia elewacji. – Podmiotem, który jest uprawniony do wpływania na właścicieli nieruchomości odnośnie ich stanu technicznego jest Inspektorat Nadzoru Budowlanego – twierdzi Monika Rapacewicz, rzecznik ratusza. – Nasz urząd nie mamy kompetencji prawnych w tym zakresie. Nie możemy w żaden sposób wpływać na właścicieli nieruchomości w sprawie choćby remontu elewacji. Konieczne jest takie zgłoszenie, wniosek od osoby fizycznej skierowany do nspektora nadzoru, który może przeprowadzić czynności kontrolne w tej sprawie i w trybie nakazowym wymóc na właścicielu podjęcie niezbędnych działań dotyczących usunięcia zagrożenia wynikającego ze złego stanu elewacji.
Zaniedbana nieruchomość została sprzedana przez miasto Słupsk w imieniu Skarbu Państwa w prywatne ręce. Dawny budynek Izby Skarbowej w Słupsku nie został jeszcze w całości spłacony przez nabywców. Należność wpływa w rocznych ratach. Od lat obiekt popada w ruinę i jest tylko prowizorycznie zabezpieczony. Nierzadko nocują w nim bezdomni.
Przemysław Woś/kan