Mieszkańcy Bytowa uczcili w środę pamięć osób walczących o polskość Kaszub. 102 lata temu zorganizowano marsz, żądając przyłączenia tych ziem do Polski. 135 osób podpisało petycję o przesunięcie ustalonej w Wersalu granicy polsko-niemieckiej po I wojnie światowej.
Profesor Cezary Obracht-Prondzyński podkreślił, że mieszkańcy mocno akcentowali swoje przywiązanie do Polski.
– To nie była spontaniczna akcja, raczej ustalona, a także świadectwo tego, że liderzy Kaszubów bytowskich byli dobrze zorganizowani. Przyjechała komisja graniczna i wtedy postanowiono zrobić taki symboliczny marsz, żeby wręczyć tę petycję. Chcieli zamanifestować przywiązanie do Polski i to, że są Kaszubami, a te okoliczne miejscowości powinny być po polskiej stronie. Oczywiście wtedy już po traktacie wersalskim, gdy granica została ustanowiona, szans na to nie było, ale przecież znamy przykłady, gdzie ten upór zadziałał – tłumaczy profesor.
– Granica była wyznaczona dość umownie i pewne niewielkie korekty, zwłaszcza lokalnie, wchodziły w grę. Dotyczyło to jednak bardziej gospodarstw, wsi czy przysiółków, które zdarzało się granicą podzielić. Ten symboliczny marsz pamiętamy, przypominamy i świętujemy, bo trzeba też dodać, że Kaszubi opowiadający się za Polską po roku 1939 często płacili wysoką cenę za swoją postawę patriotyczną. To były obozy koncentracyjne, prześladowania, a często też śmierć – dodaje Cezary Obracht-Prondzyński.
W 102. rocznicę tych wydarzeń mieszkańcy przeszli ulicami miasta na bytowski rynek, gdzie uczniowie I Liceum w Bytowie zrekonstruowali tamte wydarzenia. W niebo symbolicznie poleciało też 100 balonów.
Przemysław Woś/pb