Władze Ustki przedstawiły raport dotyczący realizacji „Programu działań na rzecz wzrostu jakości powietrza”. Jak informuje Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, zastępca burmistrza, cztery umieszczone w kurorcie czujniki wykazały, że jakość powietrza jest nieco gorsza niż w 2020 roku, chociaż nadal dobra.
– Wpływ na ten wynik miała większa ilość zimnych dni w zeszłym roku, a co za tym idzie, dłuższy okres grzewczy – tłumaczy.
Ustka przystąpiła do realizacji „Programu działań na rzecz wzrostu jakości powietrza” w grudniu 2019 roku, a został on rozpisany na lata 2020-2023. Pierwszym zadaniem zrealizowanym w jego ramach był montaż czterech czujników jakości powietrza przy ulicach: Bursztynowej, Marynarki Polskiej, Darłowskiej oraz Rybackiej. Urządzenia mierzą stężenie pyłów zawieszonych PM 2.5 oraz PM 10, a ich odczyty można śledzić na monitorze zamontowanym na ścianie budynku Usteckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego przy ulicy Krótkiej.
WIĘCEJ DNI Z PRZEKROCZONĄ NORMĄ
Porównując przedstawione w ostatnim opublikowanym raporcie odczyty czujników z 2020 roku z ich stanem w roku 2021, okazało się, że liczba dni, w których średnia ilość pyłu PM 10 przekraczała dopuszczalną wartość dobową 50 mikrogramów na metr sześcienny, była większa. W 2020 roku zdarzyły się 23 takie dni, a rok później było ich 65. Z drugiej strony należy dodać, że średnia ilość pyłu PM 10 w ciągu całego zeszłego roku wahała się od 15,35 do 26,79 mikrogramów na metr sześcienny, a więc niewiele przekraczała połowę dopuszczalnej wartości.
Bartosz Gwóźdź-Sproketowski uspokaja, że kurortowi nie grozi utrata statusu uzdrowiska. A jakie zdanie na temat jakości usteckiego powietrza mają mieszkańcy i przebywający w mieście turyści?
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Wojtek Nowak/MarWer