Winiarze z południowej Europy zakładają plantacje w Polsce. „Mamy wszystko, by robić dobre wina”

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Ocieplenie klimatu sprawia, że Pomorze może stać się dla producentów wina polską Toskanią – uważa właściciel winnicy spod Słupska, Feliks Karnicki, który swoją winnicę prowadzi już od ponad czterdziestu lat.

Karnicki zaczynał od próby reaktywacji dawnych niemieckich upraw winorośli, ale potem postawił na sadzonki z południa Europy.

WYMAGAJĄCY KLIMAT, ALE LEPSZA ZIEMIA

– Kilkadziesiąt lat temu było nas w Polsce trzech. Ja, jedna osoba z okolic Zielonej Góry i jedna z Jasła. Mamy bardziej wymagający klimat, ale lepszą ziemię. Nasze winogrona mają lepszy smak. Do dobrego wina potrzebna jest ziemia, czyste powietrze i winiarz. Nasze winorośla muszą powalczyć, by przetrwać i dlatego mają lepszą jakość, są zdrowsze – mówi Feliks Karnicki.

– Ocieplenie klimatu na południu Europy we Francji, Włoszech czy Hiszpanii powoduje, że tamtejsze owoce są słodsze i mają zbyt dużo cukru. Dlatego właściciele winnic coraz częściej szukają ziemi w Polsce, żeby zakładać plantacje tutaj. Znam przykłady przedsiębiorców z Szampanii, którzy robią u nas wina musujące i są one doskonałej jakości – wyjaśnia właściciel winnicy.

WINNIC NA POMORZU BĘDZIE WIĘCEJ?

Oficjalnie na Pomorzu jest tylko kilka winnic. Nieformalnych niespełna trzydzieści. Feliks Karnicki ma około czterech hektarów winorośli, produkuje około siedmiu tysięcy butelek wina rocznie. By było odpowiedniej jakości, powinno leżakować około dwóch lat.

– Jestem przekonany, że ten proces będzie się pogłębiał i takich producentów będzie coraz więcej. Zresztą Polacy też robią świetne wina musujące i one często biją na głowę te z Francji. Mamy na Pomorzu wszystko, by robić dobre wina i to już się dzieje – dodaje Feliks Karnicki.

Feliks Karnicki był gościem miejskiego programu Radia Gdańsk Studio Słupsk. Posłuchaj rozmowy:

Przemysław Woś/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj