Morskie elektrownie wiatrowe to szansa dla młodych na rozwojową pracę. Firma RWE Offshore Wind Poland realizuje projekt w polskiej części Morza Bałtyckiego, w odległości 50 kilometrów na północ od portu w Ustce.
Morskie elektrownie wiatrowe to energetyczna przyszłość – tak można podsumować wystąpienie delegacji firmy RWE Offshore Wind Polnad (RWE Renewables) podczas konferencji prasowej w Urzędzie Miejskim w Słupsku, która odbyła się w poniedziałek, 27 maja. Czteroosobowy zespół na czele z Jakubem Budzyńskim, managerem RWE, przypomniał o inwestycji, którą spółka projektuje.
– Kompletujemy dokumentację niezbędną do pozwolenia na budowę, a gotowa farma będzie oddana do użytku w drugiej połowie 2026 roku. Tym samym potrzebna będzie kadra specjalistów do jej obsługi – mówi Jakub Budzyński, manager w firmie RWE. – Nasza firma realizuje w tej chwili jeden z projektów farm wiatrowych zlokalizowanych w polskiej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego. Projekt nosi nazwę F.E.W. Baltic II i będzie morską elektrownią wiatrową o mocy 350 MW, która znajdować się będzie około 50 kilometrów na północ od portu w Ustce. Zakładamy, że składać się na nią będzie około 20 turbin, które zasilą tym samym około 350 tys. gospodarstw domowych na północy Polski.
Jedna turbina wymaga około 50 osób do obsługi – inżynierów, techników itd. Około 20 turbin oznacza blisko 1000 etatów na 30 lat pracy – bo tyle trwa okres żywotności turbiny.
Aby tacy fachowcy byli dostępni na rynku pracy RWE rozpoczęło współpracę ze słupskimi szkołami – elektrykiem i budowlanką. Przeprowadzone zostały lekcje pokazowe z użyciem gogli VR, a przedstawiciele RWE zwracali uwagę młodzieży na to, jak istotna jest energetyka wiatrowa i jakie korzyści społeczno-gospodarcze, a nie tylko energetyczne ze sobą niesie.
– W tej chwili pracujemy nad przygotowaniem zasad projektu, mającego na celu kształcenie młodzieży w systemie szkolnym. Przewidujemy m.in. zorganizowanie klas pod patronatem RWE w wybranych szkołach z regionu oraz prowadzenie szeroko zakrojonej edukacji społecznej – dodaje Budzyński.
Wojciech Nowek/kan