Czarni Słupsk pokonali na inaugurację rozgrywek ekstraklasy koszykarzy Arkę Gdynia 66:64

Fot. Czarni to Wy / Pierwsza wygrana

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk na inaugurację rozgrywek Energa Basket Ligi pokonali w hali Gryfia, nie bez trudu, Suzuki Arkę Gdynia 66:64. Najlepszy w słupskim zespole był Mikołaj Witliński.

Debiutancki występ zawsze nosi ryzyko tremy, gry poniżej oczekiwań i możliwości. I tak było w czwartkowy wieczór w hali Gryfia. Oba zespoły rozpoczęły mecz nerwowo, z dużą liczbą start, niecelnych podań i przestrzelonych rzutów. Po pięciu minutach gry obie drużyny zdobyły zaledwie po sześć punktów. Dla słupszczan wszystkie zdobył Mikołaj Witliński, który otrzymał trzy świetne podania od rozgrywającego Diante Watkinsa. Podkoszowy Czarnych dostał i kolejne dobre trzy podania, ale nie zamienił ich punkty. Nie można jednak narzekać bo Witliński był wyróżniającą się postacią meczu. Dwójkowe akcje z rozgrywającymi Czarnych zamieniał jednak często na punkty, miał przechwyty, zbiórki i całkowicie zdominował parę centrów Arki Adam Hrycaniuk – Adrian Bogucki, zdobywając 23 pkt., 8 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty. Witliński zdobył 11 z pierwszy 14 punktów zespołu. Ale Czarni przegrali I kwartę  wyraźnie.

W II kwarcie przyszło przebudzenie. Akcje słupszczan był już mniej nerwowe i szarpane. Zaczęły wpadać rzuty trzypunktowe. Gospodarze objęli prowadzenie i do przerwy mieli sześć punktów przewagi. W III kwarcie szybko ją podwoili za sprawą dynamicznych akcji Watkinsa. Świetnie grał w tym okresie Michał Chyliński – pewny na linii rzutów wolnych i punktujący, także ważnym rzutem zza linii 6,75 m. Wydawało się, że gospodarze kontrolują ten mecz mając stale 10-12 pkt przewagi.

Tak było do połowy IV kwarty, kiedy zupełnie coś się zacięło. Słabo i nie nadzwyczajnie grająca Arka odrabiał punkt po punkcie. W Czarnych rozpoczął się za to wyścig o miano gwiazdy meczu, która uratuje sytuację. Efekt? Straty, niecelne rzuty i błędy w obronie, skwapliwie wykorzystywane przez rywali.

W 35 minucie zrobiło się naprawdę groźnie, bo rywal najpierw doprowadził do jednopunktowej straty (60:59) i taką stratę miał jeszcze na 80 sekund przed końcem. Mało tego. Przy dwupunktowej stracie (66:64) na 20 sek. przed końcem meczu Arka miała piłkę po swojej stronie i mogła przeprowadzić akcję na remis lub zwycięstwo. Na szczęście w ostatniej akcji meczu świetnie zadziałała obrona Czarnych i wraz z publicznością koszykarze mogli cieszyć się pierwszym zwycięstwem w lidze.

W zespole na pewno można wyróżnić Witlińskiego i Chylińskiego oraz poniekąd Watkinsa, który jednak zbyt często tracił panowanie i sam próbował wygrać mecz.

– Mieliśmy 10 punktów przewagi w IV kwarcie i mogliśmy zdecydowanie wcześniej zamknąć ten mecz, powiedział po spotkaniu, nie bez racji, trener Mantas Cesnauskis.

Oby był to mecz obarczony tremą i debiutanckimi nerwami. Na kolejne mecze, eliminacji do FIBA Europa Cup i spotkania ze Stalą Ostrów 2 października, taka gra może okazać się nie wystarczająca do sukcesu.

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Arka Gdynia 66:63 kwarty: 9:14, 24:13, 23:17, 10:20

Czarni: Watkins 13 (3×3), Coleman 4(1), Musiał 2, DiLeo 7, Witliński 23 oraz Lake o , Bryant 5(1), Leończyk 2, Chyliński 10 (1)

Arka: Folrence 14(1×3), Musić 15(2), Wade 4, Bogucki 3,  Wołoszyn 3 (1) oraz Harris 19(2), Hrycaniuk 6, Wilczek 0, Samsonowicz 0

Krzysztof Nałęcz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj