PGK Słupsk w tym roku sól do posypywania jezdni i chodników importowało nawet z Tunezji. Była ona po prostu tańsza niż ta polska. Wcześniej surowiec często trafiał do nas zza wschodniej granicy, ale od czasu konfliktu na Ukrainie wiele się zmieniło.
– Wiadomo, że pozyskiwanie surowca z Białorusi było niemożliwe jeszcze przed poprzednim sezonem zimowym. W tym roku także sól z Ukrainy stała się nieosiągalna, bo kopalnia ze względu na działania wojenne przestała działać. Rynek dostaw soli po prostu „trzasnął” – przyznaje Elżbieta Rokita, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Słupsku. – Choć na rynku są trudności, udało nam się nazbierać odpowiednią ilość surowca. Jako ciekawostkę podam, że sól, którą ściągaliśmy z Tunezji, jest tańsza niż ta z Inowrocławia. I mamy ją. Na placu leżą: sól biała z Polski, szara jeszcze z Białorusi i lekko brązowa – z Tunezji. Czyli będzie trochę egzotycznie w tym roku – dodaje.
Kordian Bruździński, zastępca kierownika Zakładu Utrzymania Czystości w PGK Słupsk, zapewnia, że miasto jest przygotowane na sezon zimowy. Przy odśnieżaniu dróg tej zimy będzie pracować ponad 50 pracowników PGK Słupsk. Nie zabraknie też niezbędnego sprzętu.
– Pojazdy są w pełni sprawne, piasek również mamy, sól drogowa jest zakupiona – mówi Bruździński. – Posiadamy prawie 1900 ton soli. W ubiegłym roku zużyliśmy 1100 ton tego surowca, więc można powiedzieć, że mamy pewien zapas. Oczywiście wiele zależy od tego, jaka będzie ta nadchodząca zima i ile potrwa. Drogi posypujemy przede wszystkim wtedy, kiedy jest ślisko, a więc kiedy spadnie śnieg, jest gołoledź, lód na powierzchni jezdni – wyjaśnia.
Kinga Siwiec / kan