Słupska Sinfonietta wydała swoją pierwszą płytę. „Kolędy świata” egzotyką zaskoczą niejednego słuchacza.
Słupskiej Sinfonietty słupszczanom przedstawiać nie trzeba, bo ta młodzieżowa orkiestra z powodzeniem występuje w przestrzeni miasta. I choć muzycy grają kilka koncertów w roku, to ich fani z pewnością tęsknią za ciekawymi aranżacjami Sinfonietty, które można by usłyszeć w zaciszu własnego domu. Dla nich właśnie, w duchu świąt Bożego Narodzenia, powstała płyta „Kolędy świata”. Na podwójnym albumie znalazły się 24 utwory z różnych krajów. Mamy tu melodie z Grecji, Danii, Finlandii, Australii, Argentyny, Włoch czy Norwegii. Tylko niektóre klimatem przypominają nasze polskie kolędy, bo ludowość poszczególnych aranżacji jest znaczna.
O tym, dlaczego muzycy wolą grać egzotyczne kolędy i czy w filharmoniach odsetek młodych słuchaczy jest wystarczający, rozmawiamy z dyrygentem Słupskiej Sinfonietty, Maciejem Banachowskim.
Kinga Siwiec/jk