Kilkadziesiąt milionów rękawiczek i kilka milionów sztuk odzieży ze skóry wyprodukowała fabryka w Miastku. Zakład był największym pracodawcą w tym regionie – w czasach świetności zatrudniał nawet tysiąc osób.
Dominik Radecki, autor książki o Fabryce Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku, podkreśla, że firma była dość specyficznym zakładem pracy. – Najprężniej firma działała do roku 1993. Dbała też o marketing – pojawiały się katalogi czy reklamy, w których modelkami były najładniejsze pracownice fabryki. Zwykle było tak, że znany słupski fotograf Jan Maziejuk wybierał spośród pań pracujących we FRIOS dziewczyny i robił im zdjęcia. One prezentowały rękawiczki czy płaszcze, a potem także jeździły jako modelki na targi – mówił Radecki.
– Do roku 1983 firma wyprodukowała 17 milionów par rękawiczek i prawie dwa miliony sztuk innej odzieży skórzanej, przy czym trzeba pamiętać, że nie były to wyroby tanie. Średnie wynagrodzenie pracownicy fabryki w Miastku nie pozwalało na kupienie płaszcza. On kosztował ponad dwie pensje. Niewiele osób o tym wie, ale FRIOS była częścią słynnych zakładów obuwniczych Alka w Słupsku – dodaje autor książki „Fabryka Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku w świetle Konfrontacji”.
„Konfrontacje” to była zakładowa gazeta w której publikowano rozmowy z pracownikami i artykuły o działalności fabryki w Miastku.
Fabryka rozpoczęła działalność w roku 1963. Firmę zamknięto ostatecznie w roku 2012 z powodu nieopłacalności produkcji skórzanej.
Rozmowy z Dominikiem Radeckim, który był gościem miejskiego programu Radia Gdańsk Studio Słupsk 102 FM można posłuchać tutaj:
Przemysław Woś/aKa