Czarni Słupsk cierpią na syndrom własnej hali. Cesnauskis: „nie zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo”

(fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk wygrali trzy mecze z rzędu na wyjeździe w tym roku. Zagrali pierwszy raz w 2023 w Gryfii i dopadła ich niemoc z ostatniego meczu z poprzedniego roku. Czarni ulegli Enea Zastalowi BC Zielona Góra 64-66, choć mogli w tym spotkaniu doprowadzić do dogrywki.

Pierwszy „domowy” mecz Czarnych w roku 2023 rozpoczęła minuty ciszy dla zmarłego dwa tygodnie temu naszego redakcyjnego kolegi Krzysztof Nałęcza. Gospodarze dobrze weszli w spotkanie prowadząc 5-0 i wygrywając pierwszą kwartę 16-12. To nie było piękne spotkanie, ale bardzo wyrównane, bo zespoły uzyskiwały zaledwie kilkupunktową przewagę i to drużynie Mantasa Cesnauskisa udało się wygrać pierwsze dwadzieścia minut 30-29. Ale trzecia kwarta to proste akcje Zastalu, które wejściami i punktami od linii końcowej kończyli zawodnicy przyjezdnych. Właściwie można było odnieść wrażenia, że 12-punktową przewagę przyjezdni uzyskali, grając do znudzenia tę samą akcję.

– Przespaliśmy fragment trzeciej kwarty i rywal nam odjechał, w czwartej kwarcie trudno było wrócić do meczu – mówił po spotkaniu środkowy Czarnych Mikołaj Witliński.

Mimo 10 punktów różnicy w końcówce czwartej części gry słupszczanie zdołali niemal odrobić straty. Przy stanie 64-66 Czarni wybronili ostatnią akcję Zastalu i na osiem sekund przed końcem Brea Ivey uwolnił się od obrońcy, wbiegając pod kosz, ale piłka wrzucona lay-upem wykręciła się z kosza i słupszczanie mecz przegrali.

– W końcówce parę rzutów wpadło, ale to było tak, że ratowaliśmy się. To była wariacka koszykówka. Szkoda tego lay-upa, którego Ivey nie trafił, ale nie zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo. Kolejny mecz gramy u siebie bardzo źle, nie wiem o co chodzi, ale musimy to zmienić jak najszybciej, bo na wyjazdach gramy zupełnie inną koszykówkę niż gramy u siebie – mówił trener Mantas Cesnauskis.

Czarni zanotowali w tym meczu skuteczność z gry na poziomie niespełna 37 procent. Już w czwartek w Gryfii podejmować będą Sokół Łańcut. Zespół, który ostatnio sprawia sporo niespodzianek i gra coraz lepiej, ale to też idealna okazja do odmienienia złego stylu gry na własnym parkiecie.

Przemysław Woś/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj