Słupsk chce wyemitować obligacje na kwotę 76 milionów złotych. Część, wynoszącą 31 milionów złotych, stanowią niewykorzystane papiery wartościowe z roku ubiegłego, a 45 milionów złotych to nowa emisja, którą samorząd chce wykupić i tym samym spłacić w latach 2036-2037 – informuje skarbnik miasta Anna Gajda.
– Realizujemy uchwałę z poprzedniego roku, bo nie wykorzystaliśmy 31 milionów złotych w roku 2022. Druga część to 45 mln. To będzie nowa uchwała i nowe obligacje. Musimy dopiero wybrać bank i uzgodnić warunki emisji. Całość zadłużenia „wchodzi” do wskaźników, nie ma znaczenia, czy są to obligacje czy kredyt. One obciążają naszą wieloletnią prognozę finansową. Dziś obligacje są tańszym sposobem pożyczania pieniędzy, a z drugiej strony jest to mechanizm, który jest bardziej elastyczny – wyjaśnia Gajda.
– Uruchamiamy tylko tyle obligacji, ile potrzebujemy. Dzielimy te obligacje na poszczególne serie, a umowę zawieramy w taki sposób, że jeżeli pieniądze nie są nam potrzebne, to nie jesteśmy zobligowani do spłaty całości tak zwanego kredytu. Jestem na dziś spokojna o stan budżetu, spełniamy wszystkie kryteria i wskaźniki. Chcę podkreślić, że co roku staramy się spłacać więcej zadłużenia, niż planowaliśmy w budżecie. Na przykład w roku ubiegłym spłaciliśmy 10 milionów złotych więcej – dodaje skarbnik miasta.
Pieniądze mają być przeznaczone na pokrycie deficytu w budżecie miasta oraz sfinansowanie inwestycji. Deficyt budżetu Słupska wynieść ma w tym roku 92 mln złotych, a zadłużenie na koniec roku maksymalnie 389 mln przy dochodach około 811 mln złotych.
Przemysław Woś/ua