– Amerykańska tarcza antyrakietowa koło Słupska będzie zdolna do ochrony Europy – mówi Riki Ellison, amerykański lobbysta i szef Missile Defence Advocacy Alliance, organizacji promującej technologie związane z obroną rakietową. W jego opinii, choć baza w Redzikowie nie jest wyposażona w najnowsze rozwiązania, to sprawdzi się w obronie przed atakiem np. ze wschodu.
Baza US Navy pod Słupskiem ma być zdolna do strącania pocisków balistycznych lecących w kierunku Polski. Zdaniem Rikiego Ellisona, szefa Missile Defense Advocacy Aliance, organizacji promującej technologie związane z obroną rakietową, tarcza, choć nie jest wyposażona identyczne rozwiązania jak na okrętach US Navy, z których czerpie, to może sprawdzić się przed atakiem np. ze wschodu.
– Będzie chronić Północną Europę, Skandynawię, Anglię i Polskę przed atakiem rakietami balistycznymi, ale nie rakietami manewruyjącymi – podkreśla Riki Ellison w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk. – Takiej zdolności baza nie posiada.
Dodajmy, że przynajmniej na tym etapie. System Aegis, w który wyposażone są niszczyciele US Navy, a którego lądową wersję zainstalowano w Redzikowie, teoretycznie może zostać wyposażony w dodatkowe zdolności. Na morzu Aegis, śledzi, wybiera i strąca nie tylko pociski balistyczne, ale też drony, samoloty, a nawet satelity.
W teorii, z wyrzutni MK41 odpalać można również taktyczne pociski manewrujące Tomahawk. Również najnowsze rakiety z rodziny CAMM, które Polska kupiła w ramach budowy własnych zdolności antyrakietowych oraz dla przyszłych trzech fregat Marynarki Wojennej.
Posłuchaj rozmowy:
Alek Radomski/ar