Do słupskiego schroniska dla zwierząt prawie codziennie trafia kilka nowych kociąt. Także dziś na pracowników placówki czekała niespodzianka – sześć maluchów zapakowanych w turystyczną torbę.
– Koty zostały podrzucone pod drzwi naszej placówki – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska. – Najczęściej maluchy trafiają bez mam, a więc musimy o nie zadbać sami. Wszystkie ręce na pokład: uruchamiamy domy tymczasowe, ale apelujemy także, aby adoptować te, które mogą już iść do nowych domów. Na szczęście te z dzisiejszego poranka jedzą już same.
WIĘCEJ ZWIERZĄT NIŻ MIEJSC
Słupskie schronisko dla zwierząt obecnie pęka w szwach. W placówce znajduje się około 250 zwierząt, a miejsc dla czworonożnych podopiecznych jest niespełna 200.
– Niestety, lato sprzyja przychodzeniu na świat kociąt oraz porzucaniu przed urlopem psów – informuje Michaela Zawiślińska. – Posiadanie zwierzęcia jest przywilejem, nie obowiązkiem. Pamiętajmy o tym.
Joanna Merecka-Łotysz/ar