Działki są miejskie, ale infrastruktura pozostała gminna. Nadal nie ma porozumienia pomiędzy gminą wiejską Słupsk a miastem w sprawie terenów, które zostały przyłączone do Słupska od 1 stycznia 2023 roku. Negocjacje w sprawie zostały zerwane. Teraz sprawę rozstrzygnie premier.
Wciąż nie ma porozumienia pomiędzy miastem a gminą Słupsk w sprawie przejęcia infrastruktury leżącej na terenach, które od 1 stycznia należą do Słupska. Działki są miejskie, ale infrastruktura na nich – między innymi drogi, kanalizacja, oświetlenie – wciąż należy do gminy.
– Uzbroiliśmy ten teren w ostatnich latach z pieniędzy unijnych, dlatego chcemy, aby miasto zapłaciło nam przynajmniej tyle, ile wyniosły nasze nakłady – mówi Adam Sędziński, sekretarz gminy Słupsk. – Przepisy ustawy o samorządzie gminnymi zobowiązują podmioty do współpracy przy ustaleniu przejścia tego majątku. Negocjacje zostały zerwane, ale my jesteśmy za tym, aby do nich wrócić – dodaje.
Wstępną propozycją gminy wiejskiej była rekompensata w kwocie 40 milionów złotych. Miasto zdecydowanie odmawia zapłacenia takiej kwoty. Władze Słupska poinformowały o braku porozumienia ministra spraw wewnętrznych i administracji. Ten ocenił, że nie ma szans, aby samorządy dogadały się samodzielnie, dlatego sprawę w najbliższych tygodniach rozstrzygnie premier.
Co w praktyce oznacza fakt, że samorządy nie mogą znaleźć wspólnego języka? – Mamy teraz nietypową sytuację, bo drogi, które znalazły się na terenie miasta, formalnie są własnością gminy – mówi sekretarz miasta Łukasz Kobus. – Jeśli ten problem nie zostanie wkrótce rozwiązany, to za chwilę, na przykład w kwestii zimowego utrzymani dróg, powstanie spór. Czy to miasto powinno odśnieżać te drogi, skoro leżą one na jego terenie, czy jednak gmina, która jest formalnie właścicielem tych dróg.
Kinga Siwiec/ar