Polityka zrównoważonego rozwoju wpływa na spadek bezrobocia w całym kraju – podkreślał Piotr Müller. Dziś w Słupsku odbyła się konferencja w ramach kampanii „Tusk znaczy bezrobocie”, stanowiąca odpowiedź na hasła Platformy Obywatelskiej dotyczące sytuacji na rynku pracy w czasie jej rządów.
Na terenie całej Polski rozpoczęła się akcja Zjednoczonej Prawicy pod nazwą „Tusk znaczy bezrobocie”. Konferencja odbyła się także w Słupsku, gdzie Piotr Müller, rzecznik rządu, przekonywał, że 14 proc. stopa bezrobocia w skali kraju miała bardzo „czarne” odbicie w poszczególnych regionach Polski.
– W samym powiecie słupskim w lutym 2011 roku bezrobocie przekraczało 24 proc. W powiecie lęborskim w lutym 2013 roku było to prawie 23 proc., a w bytowskim w lutym 2013 roku wyniosło 24,3 proc. Te liczby porażają i pokazują, jak funkcjonowała polityka, jeżeli chodzi o ratowanie miejsc pracy, o pomaganie tym, którzy tego szczególnie potrzebują, ale również jak wyglądała polityka zrównoważonego rozwoju – komentował.
PAŃSTWO MOŻE WPŁYWAĆ NA POZIOM BEZROBOCIA
Rzecznik rządu wskazywał, że państwo nie otwiera nowych przedsiębiorstw (wyjątek stanowią spółki skarbu państwa), ale może stworzyć warunki, aby mogły się one rozwijać.
– Dziś Polska szczyci się jednym z najniższych poziomów bezrobocia w Unii Europejskiej. W niektórych krajach Unii bezrobocie wynosi obecnie według Eurostatu kilkanaście proc.; w Polsce w metodologii Eurostatu jest to poniżej trzech proc., a w naszej GUS-owskiej około pięciu – wyliczał.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na koniec lipca 2023 roku stopa bezrobocia w podregionie słupskim wynosiła 7 proc.
PIERWSZY TAKI WYROK
Wczoraj w Warszawie zapadł wyrok w pierwszym procesie w trybie wyborczym przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Wniosek złożyła Platforma Obywatelska, której nie spodobał się spot Prawa i Sprawiedliwości dotyczący skali bezrobocia w czasie rządów Donalda Tuska. Warszawski sąd okręgowy uznał, że informacja zawarta w spocie „nie jest zgodna z faktami”, bo bezrobocie za rządów Platformy Obywatelskiej przekraczało 14 proc. tylko przez trzy miesiące. Prawo i Sprawiedliwość zapowiada odwołanie się od wyroku.
Kinga Siwiec/MarWer