Grupa Sierleccy Czarni Słupsk w fatalnym stylu ulegają w drugim meczu tego sezonu w Orlen Basket Ligi. Kompletnie bezbarwny zespół Mantasa Cesnauskisa przegrywał w Ostrowie Wielkopolskim różnicą nawet 41 punktów by ostatecznie ulec aż 77-106. Druzgocąca klęska.
Czarni w tym spotkaniu nie prowadzili nawet sekundy. Przegrywali pojedynki jeden na jeden, a gospodarzy z łatwością zdobywali punkty. Trener Cesnauskis próbował rotować składem, ale nie przynosiło to większych rezultatów. Dość przyzwoicie wynik wyglądał mniej więcej do 15 minuty spotkania, po czym w końcówce drugiej kwarty Czarni stracili seriami punkty i na przerwę schodzili ulegając BM Stali Ostrów Wielkopolski 31-50. Po kilku minutach trzeciej kwarty było już jasne, że słupszczanie mecz przegrają. Jedyna wątpliwość dotyczyła rozmiarów porażki, która ostatecznie okazała się dotkliwa.
W Czarnych nie działa nic. Przede wszystkim obrona, którą rywale mijają jak na treningu, a rzuty oddają równie łatwo. Kompletnie bezbarwny jest rozgrywający Mike Caffey, który gra w Słupsku jakby był w klubie za karę. Holuje piłkę przez kilkanaście sekund, nie kreuje kolegów z drużyny i nie próbuje rozbijać wejściami pod kosz obrony rywali. Brak zastawienia własnej tablicy, walki o piłkę, co pozwala rywalom powtarzać akcje. Można się tylko domyślać jak na ławce musiał cierpieć trener Mantas Cesnauskis. Jego zespół nie podjął tak naprawdę walki. To zadziwiające jak na zespół, który gdy spojrzeć na skład powinien być solidnym ligowym średniakiem z aspiracjami na play off. Po pierwszy spotkaniu tego sezony Manatas Cesnauskis powiedział, że jego zespół zagrał najgorszy mecz i teraz czas odbić się od dna. Jego zespół wyprowadził szkoleniowca w piątkowy wieczór z błędu. Zagrał beznadziejnie.
Może charakteru do walki Czarni powinni poszukać w biurze rzeczy znalezionych w Ostrowie Wielkopolskim przy ulicy Powstańców Wielkopolskich 16. Ale w piątki to biuro zamykają o godzinie 16.00 na weekend. Za tydzień Czarni grają z Legią Warszawa i jeśli nie zaczną walczyć to sezon 2023/2024 zainaugurują bilansem 0-3.
Przemysław Woś