W nocy z soboty na niedzielę policjant z Komisariatu Policji w Ustce, który po zakończonej służbie wracał do domu, zauważył leżący w rowie samochód. Jego kierowca nie był w stanie samodzielnie opuścić pojazdu. Funkcjonariusz wezwał na miejsce służby ratunkowe, a następnie razem z innym przejeżdżającym obok kierowcą, uchylił jedne z drzwi i pomógł wyjść kierowcy z dymiącego się auta kierowcy. Szczęśliwie 25-latek nie odniósł w tym zdarzeniu żadnych obrażeń.
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku wielokrotnie już udowadniali, że policjantem jest się 24-godzin na dobę. W nocy z soboty na niedzielę st. post. Łukasz Kwiatkowski – policjant z Referatu Dochodzeniowo – Śledczego Komisariatu Policji w Ustce wracał ze służby do domu, po zakończonym dyżurze. Jadąc w stronę Słupska, w okolicy miejscowości Pęplino zauważył leżący na dachu w rowie samochód osobowy.
– Policjant od razu zatrzymał się obok, przeskoczył barierki, zajrzał do wnętrza pojazdu i zobaczył tam kierowcę, który nie był w stanie samodzielnie opuścić samochodu – informuje mł. asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy KMP Słupsk. – Możliwość swobodnego wyjścia ze środka ograniczały m.in. krzaki i głęboki rów, który uniemożliwiał otwarcie jakichkolwiek drzwi. Mundurowy wezwał na miejsce służby ratunkowe i przez kilka minut próbował uchylić drzwi, tak aby umożliwić kierowcy wyjście z samochodu. Po kilku minutach obok uszkodzonego pojazdu zatrzymał się przejeżdżający taksówkarz. Mężczyźni zdołali wspólnie uchylić zablokowane drzwi na taką szerokość, aby uwięziony w środku kierowca mógł się przecisnąć i ewakuowali go z dymiącego się już samochodu.
Szczęśliwie 25-latek nie odniósł w tym, zdarzeniu żadnych obrażeń. St. post. Łukasz Kwiatkowski do czasu przyjazdu strażaków i policjantów zabezpieczał miejsce zdarzenia, a jego będący w służbie koledzy sporządzili dokumentację, na podstawie której będą ustalać dokładne okoliczności tego zdarzenia.
oprac. ar