Pomorskie zespoły kończą rok w odmiennych humorach. Bezbarwna Arka rozbita przez Czarnych

(fot. Czarni To Wy)

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk pewnie pokonali w Gdyni KGŻ Arkę 84:67. W ostatnim meczu w tym roku obu zespołów nie było wątpliwości – w Polsat Plus Arenie Gdynia to goście dyktowali warunki, a miejscowi odpowiadali skutecznie tylko w pierwszej kwarcie.

– Litewski łącznik dojechał? – pytał Michała Michalaka w pomeczowym, telewizyjnym wywiadzie w Polsacie Sport współkomentujący mecz Tomasz Jankowski. Mimo dziwacznej techniki rzutowej Donatas Sabeckis wydaje się dawać Czarnym to, czego brakowało w tym sezonie, przy okazji uwalniając potencjał pozostałych graczy. Wprawdzie litewski rozgrywający trafił tylko dwa z dziewięciu rzutów z gry, ale też pokazał, że zostawiania go bez obrony za linią rzutów trzypunktowych może się zemścić. Trafił dwa razy, ale też wprowadził spokój, przegląd boiska i konsekwentne akcje otwierające możliwości rzutowe kolegów z zespołu.

Dużo spokojniej i pewniej grał Mike Caffey, do bólu egzekwujący rzuty, które po prostu trafiał, w tym meczu zdobywając 20 punktów. Lepiej i dużo korzystniej dla zespołu grali Michał Michalak i MaCio Tigue, czy Benas Griciunas. Sabeckis dał Czarnym solidność i odciążył graczy obwodowych i to działało. Trzeci mecz z rzędu słupszczanie wygrali w dobrym stylu. Do skuteczności musi wrócić Verners Kohs, który spadł ze średnią zdobywanych punktów poniżej 10, ale po prostu nie oddawał rzutów. Być może przez rozszerzoną rotację brakuje dla Łotysza sposobności do zdobywania punktów.

Poza pierwszą kwartą Czarni po prostu zespołową grą i dobrą obroną pokazali młodemu zespołowi Arki Gdynia miejsce w szeregu. Bez Andrzeja Pluty i Stefana Kenicia trudno było zespołowi Wojciecha Bychawskiego myśleć o zwycięstwie. Czarni dobrze wyłączyli Bryce’a Alforda, który zdobył tylko 8 punktów, trafiając trzy z dziesięciu rzutów z gry.

Zespół Mantasa Cesnauskisa wygrał pięć z ostatnich ośmiu spotkań i w końcu ma więcej zwycięstw niż porażek. Jego bilans to 8-7. Arka z 3 wygranymi w 15 meczach zamyka tabelę Orlen Basket Ligi.

Przemysław Woś/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj