Piłkarze Energa Gryfa Słupsk bez porażki w rundzie wiosennej. Słupszczanie pewnie pokonali AS Kolbudy 3-0 i nadal są liderem tabeli.
Gospodarze od początku narzucili swój styl gry, ale akcje Gryfa, momentami zbyt koronkowe, nie przynosiły rezultatu bramkowego aż do 35. minuty, gdy to goście strzelili sobie bramkę samobójczą.
– Mieliśmy swój plan na ten mecz. Wiedzieliśmy, z kim gramy i że lider będzie próbował narzucić nam swój styl, ale sprokurowaliśmy sobie samobójczą bramkę rodem z filmu „Futbolowe jaja”. Próbowaliśmy zagrać z kontry, ale o dziwo to trzecia bramka dla gospodarzy padła właśnie po kontrze – mówił trener zespołu z Kolbud Łukasz Dziengielewicz.
Przed przerwą pięknym strzałem na 2-0 dla Gryfa podwyższył Andrzej Łyszyk. W drugich 45 minutach trzecią bramkę zdobył Wikto Ciechański.
– Słowa uznania dla zespołu z Kolbud, że grał z nami w otwartą piłkę, niewiele jest takich zespołów. Nie był to być może piękny mecz, ale liczy się wynik. My chcemy wygrywać kolejne spotkania, wiemy, jaki mamy cel i będziemy go realizować – dodawał trener Energa Gryfa Słupsk Krzysztof Muller.
Posłuchaj pomeczowych wypowiedzi trenerów oraz zawodników Energa Gryfa Słupsk i AS Kolbudy:
Przemysław Woś/ua