Bez uprawnień, ubezpieczenia i z innymi tablicami rejestracyjnymi. Słupska policja zatrzymała 39-latka, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a potem spowodował kolizję.
W nocy z wtorku na środę policjanci słupskiej drogówki podjęli próbę zatrzymania do kontroli BMW, którego kierowca, na widok mundurowych nagle zmienił kierunek jazdy. Funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, jednak kierowca, zamiast się zatrzymać, rozpoczął ucieczkę. Po kilkuset metrach skręcił w boczną ulicę, stracił panowanie nad BMW i wjechał do rowu.
– Jednak na tym nie zakończył swojej ucieczki, mężczyzna wybiegł jeszcze z samochodu i kontynuował ją pieszo – informuje Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. – Policjanci po około 100 metrach dogonili uciekiniera i zatrzymali. Badanie alkomatem wykazało, że 39-latek jest trzeźwy. Po sprawdzeniu słupszczanina w policyjnym systemie informatycznym funkcjonariusze ustalili, że nie posiada on uprawnień kierowania.
Co więcej, BMW, które prowadził, nie było zarejestrowane, a tablice rejestracyjne pochodziły z innego samochodu. Dodatkowo osobówka nie posiadała ubezpieczenia oraz obowiązkowego wyposażenia. 39-letni kierujący został ukarany mandatami w łącznej wysokości 11 700 złotych m.in. za spowodowanie kolizji. Mundurowi zabezpieczyli jego samochód na policyjnym parkingu, a także sporządzili dokumentację procesową w związku z niezatrzymaniem się do kontroli drogowej oraz używaniem tablic nieprzypisanych do pojazdu.
39-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Przemek Woś/ar