Oddział internistyczny słupskiego szpitala największy na Wybrzeżu. Przybyły 22 łóżka

(fot. WSzS w Słupsku/Paulina Kawalec)

Oddział Chorób Wewnętrznych i Chorób Płuc Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku powiększył się o 22 łóżka dla chorych. Obecnie posiada 70 łóżek.

– Chyba jako jedyni odpowiedzieliśmy na apele NFZ, marszałka województwa pomorskiego i wojewody pomorskiej o zwiększenie liczby miejsc na oddziałach wewnętrznych. Wiemy, jak poważny jest to problem. Tym bardziej, że w wielu ościennych szpitalach oddziały internistyczne w ostatnim czasie są zawieszane lub likwidowane głównie z powodu braku kadry – powiedział Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Mamy w tej chwili największy oddział internistyczny na Wybrzeżu. Pomimo tego, że niektórzy mówią, że jesteśmy w trudnej sytuacji kadrowej i organizacyjnej, udało nam się zabezpieczyć oddział pod względem personalnym. Pozyskaliśmy kilku lekarzy a także skierowaliśmy na ten oddział 18 pielęgniarek – dodał.

W oddziale internistycznym słupskiego szpitala, który w 2023 roku liczył 48 łóżek, hospitalizowano 1923 osoby. Średni czas pobytu chorych w szpitalu wyniósł ponad osiem dni. Obłożenie było stuprocentowe, podobnie jest w innych placówkach. Beata Rutkiewicz, wojewoda pomorska, od kilku miesięcy wskazuje na fakt, że notoryczny brak miejsc na oddziałach internistycznych jest realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa mieszkańców województwa pomorskiego.

(fot. WSzS w Słupsku/Paulina Kawalec)

– W ostatnim czasie udało się nam zatrudnić trzech lekarzy, specjalistów chorób wewnętrznych. Wygospodarowaliśmy z części oddziału kardiologicznego dodatkową przestrzeń na osiem sal dla chorych, w których stanęły 22 łóżka. To ciągle kropla w morzu potrzeb, ale musimy reagować na sytuację i starać się zapewnić bezpieczeństwo pacjentom – wyjaśniła Anetta Barna-Feszak, wiceprezes słupskiego szpitala.

Powiększony Oddział Chorób Wewnętrznych i Chorób Płuc, teraz z lokalizacją na drugim i trzecim piętrze szpitala, już działa. Przywożeni są do niego pacjenci nawet z najodleglejszych części województwa, ponieważ w pobliżu miejsca ich zamieszkania nie ma wolnych miejsc.

Joanna Merecka-Łotysz/mk/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj