Komisja Europejska proponuje kolejne ograniczenie połowów ryb na Bałtyku. W największym stopniu dorsza, szprota i łososia

Zdjęcie ilustracyjne (fot. Pixabay)

 Zmniejszenia mają wynieść od około jednej trzeciej dotychczasowych norm do nawet ponad 70 proc. jeśli chodzi o tak zwany połów przypadkowy dorszy. Są też propozycje zwiększenia możliwości połowowych śledzi.

Zdaniem Komisji Europejskiej kolejne ograniczenie połowów na Bałtyku jest konieczne, ponieważ nie odnotowano odbudowania się populacji ryb. Propozycja nowych limitów dotyczy obniżenia wysokości dopuszczalnych przypadkowych połowów dorszy na wschodnim Bałtyku o 68 proc., a na zachodnim o 73 proc. Z kolei o 42 proc. mają być zmniejszone limity szprota.

W przypadku połowu łososia limit miałby być obniżony o 36 proc. w basenie głównym Morza Bałtyckiego, a w Zatoce Fińskiej o 20 proc. Są też i optymistyczne wiadomości. O 8 proc. miałby zostać podniesiony limit połowowy śledzia atlantyckiego, bo jego populacja wzrosła od roku ubiegłego.

Komisja Europejska chce też wprowadzenia zakazu połowów rekreacyjnych łososia hodowlanego, które w sposób nieunikniony powodują również śmierć dzikiego łososia. Ponadto komisja chce zwiększenia limitów przypadkowego połowu śledzia na zachodnim Bałtyku o połowę.

-Martwię się złym stanem zasobów rybnych Morza Bałtyckiego – powiedział cytowany w komunikacie KE jej wiceprzewodniczący Marosz Szefczovicz, odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład. – Potrzeba zaradzenia fatalnemu stanowi kluczowych gatunków handlowych staje się z roku na rok coraz bardziej oczywista – cytuje unijnego urzędnika Polska Agencja Prasowa.

Armator kutra DZI 54 Wojciech Koniński, komentując propozycje Komisji Europejskiej, powiedział Radiu Gdańsk, że jego zdaniem same ograniczenia połowów nic nie dadzą, bo trzeba jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ryb jest coraz mniej, bo jest.

– Ja w ubiegłym roku złapałem jednego łososia. Dorsz też wygląda słabo, nawet flądra – podkreśla Wojciech Koniński. – Moim zdaniem na jakiś czas trzeba znaleźć środki, by rybacy nie łowili, ale trzeba znaleźć też przyczynę dlaczego tak się dzieje w Bałtyku. Przez lata łowiono dorsze na akord i nigdy ich nie brakowało, problem jest od dwudziestu lat -mówi armator kutra DZI 54.

Jednym z powodów malejącej populacji ryb w Bałtyku jest zanieczyszczenie morza. Polscy rybacy od lat zwracali też uwagę na połowy paszowe, które powodowały ich zdaniem przeławianie Bałtyku. Od 2020 roku obowiązuje całkowity zakaz połowu dorszy, dopuszczalny jest wyłącznie tak zwany połów przypadkowy, który również ma być znacznie ograniczony od przyszłego roku.

Przemek Woś/ar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj