Zamiast klasycznej operacji polegającej na otwarciu czaszki i chirurgicznym zaopatrzeniu wady naczyń mózgowych jeden zabieg z użyciem nowego implantu wewnątrznaczyniowego. To zalety nowej metody wykonywania embolizacji tętniaków zastosowanej przez neurochirurgów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Nowoczesna i lepsza możliwość niesienia pomocy chorym z trudnymi anatomicznie tętniakami wewnątrzczaszkowymi. Tak słupski szpital podsumowuje nową metodę, którą posługują się neurochirurdzy.
Zwiększająca się liczba pacjentów, u których występują tętniaki i naczyniaki mózgu, zdaniem lekarzy, spowodowana jest coraz lepszą dostępnością do diagnostyki, dzięki czemu udaje się wykryć malformacje we wczesnym stadium, zanim zakrwawią. Dlatego obecnie, w przeważającej mierze, neurochirurdzy zajmują się wadami naczyniowymi, które jeszcze nie pękły, a działanie chirurgów ma zabezpieczyć pacjenta przed bardzo poważnym stanem, często śmiertelnym lub zagrażającym życiu, którym jest krwawienie wewnątrzczaszkowe z wady naczyniowej.
– Wzrastająca liczba pacjentów z wadami naczyniowymi spowodowała konieczność stosowania coraz nowocześniejszych metod leczenia – mówi dr Jacek Nacewicz, ordynator Oddziału Neurochirurgicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Ta dziedzina medycyny rozwija się bardzo szybko i następuje rozwój technologiczny związany z możliwością użycia coraz doskonalszych implantów wewnątrznaczyniowych, które zabezpieczają tętniaki przed pęknięciem. Dzięki temu postępowi wykonaliśmy w naszym oddziale po raz pierwszy embolizacje przy pomocy nowoczesnego implantu wewnątrznaczyniowego o nazwie Contour. To nowa technologia, która w Polsce stosowana jest w pięciu lub sześciu ośrodkach.
Dwa pierwsze zabiegi przeprowadzone tą metodą na Oddziale Neurochirurgicznym słupskiego szpitala zakończyły się powodzeniem. Pacjenci są już domach. Dotychczas słupscy neurochirurdzy przeprowadzali embolizacje przy pomocy innych implantów wewnątrznaczyniowych – stentów i coil . – Te ostatnie najbardziej obrazowo można przedstawić jako specjalne spirale lub sprężynki, które rozkładają się w tętniaku – tłumaczy dr Nacewicz. – Takie zaopatrzenie tętniaka wymaga zwykle kilku etapów pracy, co oznacza, że pacjenta trzeba przyjąć kilka razy do szpitala i wykonać powtórne zabiegi. Dlatego ten nowy stosowany przez nas implant jest lepszy, bo pozwala na zaopatrzenie tętniaka w jednej sesji, choć oczywiście, po zabiegu zawsze wymagana jest kontrola pacjenta.
Joanna Merecka-Łotysz/ar