Ofiara ataku w Lęborku w kwietniu ubiegłego roku niemal straciła rękę w wyniku ciosów ostrym narzędziem. Prokurator Piotr Nierebiński z Prokuratury Okręgowej w Słupsku podkreśla, że dwie osoby mają zarzuty związane z usiłowaniem zabójstwa, a reszta powiązanych z nimi osób jest oskarżonych o przestępstwa narkotykowe. Chodzi o wprowadzenie do obrotu ponad pięciu kilogramów środków psychotropowych.
– W ocenie prokuratury tylko ucieczka pokrzywdzonego oraz to, że zasłonił się ręką przed ciosami maczetą, ochroniło Patryka P. przed jeszcze poważniejszymi konsekwencjami. Ciosy były bowiem kierowane w głowę i szyję napadniętego. Ofiara zasłaniała się lewym przedramieniem, a ciosy doprowadziły niemal do amputacji części ręki. Tłem zajścia były nieporozumienia związane z kobietą, ale w opinii prokuratury to było usiłowanie zabójstwa i tak sformułowaliśmy akt oskarżenia – podkreślał prokurator Nierebiński.
Ofiara napadu dzięki operacji w szpitalu nie straciła lewej ręki po ciosach maczetą. Śledczy zarzucili również jednemu z oskarżonych próbę zastraszenia świadka napadu. Za pomocą komunikatora internetowego miał nakłaniać kobietę do zachowania milczenia w sprawie zajścia. W opinii prokuratury oskarżeni brali udział w obrocie narkotykami w ilości ponad pięciu kilogramów.
Sąd Okręgowy w Słupsku odroczył kontynuowanie procesu do połowy listopada z powodu nieobecności obrońcy dwóch głównych oskarżonych. Uznał jego niestawiennictwo za nieusprawiedliwione i poinformował, że zawiadomi o postępowaniu mecenasa Okręgową Radę Adwokacką w Gdańsku.
Przemek Woś/ar