Policjanci na zwolnieniach lekarskich. „Lucyna” dziesiątkuje policyjne patrole na Pomorzu i w całym kraju

Zdjęcie ilustracyjne (fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

„Lucyna” to akcja protestacyjna, w której od miesięcy policjanci domagają się zwiększenia wynagrodzeń oraz nakładów na działalność tej służby. Jak twierdzą bezskutecznie, bo ich zdaniem rozmowy ze stroną rządową nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Policja oficjalnie nie podaje skali masowych zwolnień lekarskich funkcjonariuszy. Zasłania się bezpieczeństwem państwa. Tymczasem są lokalne komendy, w których na L4 jest nawet 90 procent policjantów – każdego dnia.

Na początku tego tygodnia w komendach w Słupsku i Lęborku na zwolnieniach lekarskich była większość funkcjonariuszy. To nieoficjalnie ustalenia reportera Radia Gdańsk. 4 listopada w Komendzie Miejskiej Policji w Słupsku odsetek policjantów na L4 wynosiła w różnych sekcjach i wydziałach od 80 do 90 procent – to komisariat pierwszy i drugi. Efekt? Odwołano i przeniesiono na grudzień sprawdzian z wf-u policjantów ze Słupska, bo de facto nie miałby kto do niego przystąpić. Co więcej, zdarzyło się, że w Lęborku na zwolnieniach lekarskich było 100 procent funkcjonariuszy z pionów ruchu drogowego oraz wydziału kryminalnego.

Mapa komend, które biorą udział w akcji „Lucyna (fot. Facebook.com)

– Nikt panu tego wprost nie powie, ale tak naprawdę na mieście nie ma kto pracować. Zamiast pięciu, sześciu patroli są dwa, trzy. Również w nocy. Ludzie mają naprawdę dość tej siermiężnej propagandy, że jest ok i policja daje radę. Pewnie, że zawsze damy radę, ale nie tak to powinno wyglądać. Nie ma pieniędzy na podwyżki, na naprawy samochodów, biegli czekają na pieniądze za opinie. Mało jest policjantów na ulicach i efekt będzie taki, że drobne sprawy będą szybko umarzane, bo i tak toniemy w papierach. Zamiast szukać złodziei, wypełniamy dokumenty i robimy statystyki, a jak się umorzy to nic nie będzie wisieć jako sprawa niezałatwiona. Dam przykład. Jednego dnia w Słupsku i Kobylnicy okradziono sześć domów, ale nie bardzo było kim to obrobić. Mogę się założyć, że na koniec roku te sprawy się umorzy. Nie ma szans, żeby ktoś się tym zajął na poważnie – mówi nasz rozmówca, policjant z długoletnim stażem.

PRIORYTETY

Rzecznicy komend powiatowych i miejskich nie chcą komentować sprawy i podawać danych ilu policjantów nie przyszło danego dnia na służbę, tylko wysłało L4. Odsyłają nas do komendy wojewódzkiej w Gdańsku.

-Priorytetem policjantów jest zapewnianie bezpieczeństwa – podkreśla komisarz Karina Kamińska, rzecznik KWP Gdańsk. – Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku, ale i komendanci miejscy i powiatowi w garnizonie pomorskim dokładają wszelkich starań, aby ciągłość służby była zapewniona. Policjanci muszą wywiązywać się ze swoich obowiązków i zapewniać bezpieczeństwo każdego dnia, bez względu na to, ilu funkcjonariuszy przebywa na zwolnieniach lekarskich. Ponadto informuję, że z uwagi na potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego, związane między innymi z działalnością obcych wywiadów, nie przekazujemy informacji zarówno o liczbie policjantów pełniących służbę, jak i tych, którzy przebywają na urlopach czy zwolnieniach lekarskich. Liczba zwolnień lekarskich (a nie nich zasadność) oczywiście jest monitorowana, po to, aby uzyskać kompleksowy obraz sytuacji, co pozwoli na odpowiednie planowanie służby i zapewnienie jej prawidłowego toku. Wszyscy wiemy jak trudną i ciężką jest służba policjantów i niezbędna jest poprawa warunków służby. Jednakże, w obecnym okresie, wybrana forma protestu nie przyniesie społecznej akceptacji dla podnoszonych postulatów. Mieszkańcy naszego województwa oczekują zapewnienia bezpieczeństwa, zwłaszcza w tak newralgicznym czasie. Na tę chwilę zdecydowana większość policjantów w poczuciu odpowiedzialności i charakteru zawodu policjanta, nie decyduje się na absencję w tym czasie.

Na oficjalnych profilu Polskiej Policji w mediach społecznościowych poinformowano, że w dniach od 30 października do 5 listopada 2024 roku liczba zwolnień lekarskich w policji wyniosła 3900.

PSIA GRYPA

– To zwykle tak jest, że załoga i związki zawodowe mają inne zdanie na temat swoich wynagrodzeń i warunków pracy niż pracodawca, który jest ograniczony różnymi sytuacjami zewnętrznymi – tłumaczy Witold Polkowski, specjalista Prawa pracy. – Tego typu spory to jest coś naturalnego i tak jest od lat. Mamy ustawę, która to reguluje. Jest ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, która nam precyzuje sposób załatwienia takich spraw i podkreślam, spór to jest coś normalnego. Spór trzeba rozwiązać, trzeba usiąść przy stole i się dogadać. Spór zbiorowy może wnieść tylko związek zawodowy. Precyzuje swoje żądania, takie, które są zgodne z prawem. Pracodawca ma czas, żeby się do tych postulatów odnieść, jeśli nie zgodzi się na nie, to ustawa siadamy do stołu i zaczynamy rokowania w tym zakresie. Jeśli rokowania nie przynoszą rezultatów, spisujemy protokół rozbieżności i rokowania mogą się toczyć dalej z udziałem mediatora. Ta osoba powinna być bezstronna. Jeśli nie udało się przy pomocy mediatora dojść do porozumienia, to jest prawo do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego. Zamyka się to protokołem rozbieżności, w tym momencie po spełnieniu pewnych warunków może być ogłoszony strajk po referendum wśród załogi. Nie wszystkie grupy zawodowe mogą strajkować, są zawody wyłączone z tego. Odnosząc się do policji, to nawet związki zawodowe przestrzegały przez tak zwaną „psią grypą” . Jeśli już to policjanci powinni zrobić profilaktyczne badania lekarskie, które im się należą. Tu nie ma problemu, tu nie oszukujemy nikogo, jeśli chodzi o mój stan zdrowia, nie wyłudzamy zwolnienia lekarskiego, lekarz nie poświadcza nie prawdy w dokumencie. Jest mało prawdopodobne, by wszyscy policjanci zachorowali jednego dnia, więc może to w skrajnych przypadkach spowodować na przykład postępowania dyscyplinarne i na pewno nie przyczyni się to do wzrostu ich wynagrodzeń. Jest ustawa i mądre związki zawodowe potrafią ją wykorzystać, by doprowadzić do porozumienia.

Komenda Główna Policji informuje, że w trzecim kwartale 2024 roku w służbie było około 15 tysięcy wakatów na sto tysięcy zatrudnionych w policji.

AKTUALIZACJA:

Po publikacji otrzymaliśmy stanowisko Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. Poniżej publikujemy je w całości:

w nawiązaniu do dzisiejszego artykułu, w którym zawarta została nieprawdziwa informacja o procentowej ilości zwolnień lekarskich wśród lęborskich funkcjonariuszy, proszę o jej sprostowanie. Nieprawdą jest, by kiedykolwiek, również w ostatnich dniach, na zwolnieniach L4 było 100% funkcjonariuszy jakiegokolwiek wydziału. Jednocześnie zaznaczam, że ciągłość służby policjantów lęborskiego garnizonu jest zachowana i Komendant Powiatowy Policji w Lęborku dokłada wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom powiatu bez względu na to jaka jest absencja funkcjonariuszy.

Przemek Woś/ar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj