Sąd Okręgowy w Słupsku przedłużył o dwa miesiące tymczasowy areszt dla podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku. W czerwcu ubiegłego roku Gerard B. z prędkością ponad 150 km/h wjechał na skrzyżowanie ulic Garncarskiej i Wiejskiej w Słupsku na czerwonym świetle, po czym uderzył w jadącego prawidłowo motocyklistę. Ofiara to wykładowca Szkoły Policji – zmarł w szpitalu.
Prokuratura postawiła Gerardowi B. zarzut zabójstwa drogowego. We wtorek Sąd Okręgowy w Słupsku przedłużył tymczasowy areszt dla kierowcy do czerwca.
– Postępowanie jest na końcowym etapie. Ze względu na stan zdrowia podejrzanego, w kwestii poczytalności, został on skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną. Gerard B. znajduje się na oddziale szpitalnym przez wskazania biegłych. Stąd też decyzja sądu, by dalszy areszt odbywał się na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Szczecinie – przekazał prokurator Piotr Nierebiński z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Obecnie prokuratura czeka na opinię sądowo-psychiatryczną z obserwacji, która jest przewidywana na koniec kwietnia. Dopiero po jej uzyskaniu będą podejmowane dalsze decyzje w tej sprawie.
„NIE MAMY DO CZYNIENIA Z ZABÓJSTWEM”
Obrońcy podejrzanego, mecenasi Bartosz Fieducik i Jacek Potulski, chcą, by odpowiadał on z wolnej stopy.
– W naszej opinii nie mamy do czynienia z zabójstwem w zamiarze ewentualnym, jak twierdzi prokuratura, ale z tragicznym wypadkiem komunikacyjnym. To nie ulega wątpliwości. Podejrzany próbował uniknąć zderzenia z motocyklem. Stoimy na stanowisku, że środki wolnościowe by w zupełności wystarczyły – wyjaśnili obrońcy podejrzanego.
Po zdarzeniu Gerard B. nie udzielił pomocy poszkodowanemu, tylko nagrywał relację w mediach społecznościowych, w której znieważał katolików i muzułmanów. Stąd ma też zarzut związany z nienawiścią rasową.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś/mk





