W piątej debacie z cyklu „Stocznia Solidarności. Rola przeszłości dla przyszłości” gośćmi Radia Gdańsk byli Stanisław Fudakowski, psycholog, działacz opozycji antykomunistycznej, związkowiec i Adam Kamiński, prorektor ds. kształcenia i studenckich Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Stanisław Fudakowski przyznał, że był bardzo mocno związany ze strajkiem w latach 1980 i 1981. Wraz z innymi stał przed bramą numer dwa, czekając na rozwój sytuacji. – To była walka z opresją komunistyczną, z systemem, który od 45 lat niszczył całe podglebie polskości. Polska przeszła przez straszną katastrofę z powodu Niemców, którzy na nią napadli, zniszczyli, wymordowali Polaków. Nasi rodzice zaczynali od zera, na wybrzeżu było wielu ludzi, którzy wylądowali tutaj po wojnie z różnych stron. Ci ludzie zaczęli tu pracę, a jedną z firm była właśnie Stocznia Gdańska, która w tym momencie zatrudniała ponad czternaście tysięcy pracowników. Taki konglomerat ludzi w tych warunkach opresji dojrzewał przez kolejne lata. Tak było aż do 1978 roku, kiedy to Jan Paweł II został wybrany na papieża. To wydarzenie było iskrą, która dała ludziom nadzieję, od której zaczął się wspaniały 13 sierpnia 1980 roku. Do dziś pamiętam tę różnicę, zgnębione, pozbawione nadziei twarze, noszące na sobie przeżycia, których doświadczali dzień po dniu. Później moment po strajku, po podpisaniu porozumienia 31 sierpnia 1980 roku: w słońcu wychodzą ze stoczni, po zwycięstwie. Z tych twarzy bije wielkie światło, światło supernowy. Oni zostali wyrzuceni na brzeg wolności. To był wspaniały moment – mówił.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
Adam Kamiński, wspominając stocznię, mówił o szczęściu, radości, zmianie perspektywy, blasku i radosnym wyrazie oczu. – Dla mnie stocznia i przejście przez bramę dzisiaj to jest właśnie szereg tego typu skojarzeń. Teraz, gdy jestem dorosłym, świadomym człowiekiem, zauważam, że moja perspektywa się zmienia. Dopiero, gdy zacząłem zajmować się projektowaniem, sztuką, okazało się dla mnie przydatne, żeby dostrzec ogromny potencjał i wartość tego miejsca. W stoczni spędziłem dużo czasu z przyjaciółmi w okolicach roku 2007/8, kiedy to została ona udostępniona jako przestrzeń twórcza dla młodych artystów. Te piękne wspomnienia miały bardzo duży wpływ na mój rozwój – podkreślał.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
MŁODZIEŻ TRZEBA UCZYĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI
Stanisław Fudakowski twierdził, że celem solidarnego działania Polaków w 1980 roku było przede wszystkim wyrwanie się z opresji komunistycznej. – Drzwiami, które prowadziły nas do wyrwania się, był postulat powołania wolnych związków zawodowych. Miały one w założeniu wyciągnąć nas w przestrzeń wolności. Z tyłu głowy krystalizowały się szanse na wolną Polskę. Z perspektywy czasu, po latach, jaki był cel „Solidarności”? Budowanie w nas siły: politycznej, zdrowotnej, finansowej, mentalnej, interakcji między nami, czyli właśnie solidarności. Przede wszystkim miało nas to nauczyć odpowiedzialności. W 1980 roku walczyliśmy o wolność. Czym dziś ona jest dla nas? Wolność wyboru, o której dziś tak dużo się słyszy, to nie jest żadna wolność. Wolność oznacza, że możemy działać zgodnie ze swoim sumieniem – mówił.
Padło pytanie, w jaki sposób oddziaływać na młodych ludzi? – Młodzież trzeba przygotować do wejścia w życie. Potrzebna jej będzie umiejętność przekształcania informacji w wiedzę. Każdy musi być świadomy, że jego działanie niesie ze sobą konsekwencje. Młodzież musi nauczyć się podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. Nasz kraj potrzebuje mocnych rodzin, a bez odpowiedzialności będziemy mieli niedojrzałych mężczyzn i infantylne kobiety. Młodzież musi też dbać o silne, sprawne państwo – dodał Stanisław Fudakowski.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
SOLIDARNOŚĆ TO NIE FRAZES
Adam Kamiński zauważył, że przede wszystkim ważne jest to, jakiego języka będziemy używać. – Dla mnie jest to ogromnie trudne, ale uświadomiłem to sobie w trakcie realizacji wystawy o Grudniu ’70. Gdy zobaczyłem kadry z tych zajść, ustawione dookoła Pomnika Poległych Stoczniowców, nastąpił namacalny „styk” mojej profesji jako przydatnej do przekazywania wartości, informacji związanych z faktami historycznymi, które miały miejsce w tamtym okresie – wskazywał.
Stanisław Fudakowski dodał, że wartością, od której zależy jakość naszego życia, jest upływ czasu. – Jesteśmy zanurzeni w czasie i samookreślamy się przez decyzje, jakie podejmujemy. Jego upływ wzywa nas do racjonalności zachowań, abyśmy przez głupotę, brak rozeznania, pychę żywota nie przegrali swojego życia. Powinniśmy otwierać przestrzeń bezpieczeństwa dla innych ludzi, dla naszych żon, mężów, rodzin. Postawienie na egocentryzm to pierwszy krok do przegrania życia. Spójrzcie na pracę waszych dziadków w stoczni, w hutach, kopalniach śląskich czy w innych zakładach w Polsce. To była bardzo ciężka, systematyczna praca. Na pierwszym miejscu trzeba stawiać obowiązki, a na drugim przyjemności. Dzisiaj niestety jest odwrotnie. Solidarność nie powinna być frazesem, słówkiem powtarzanym w przypowieściach. Solidarność to nie ekshibicjonizm, nie okazuje się jej. Solidarność to relacja w stosunku do drugiego człowieka – mówił.
Dla Adama Kamińskiego stocznia jest konkretną przestrzenią, w której wciąż możemy odnaleźć spokój. – Co jakiś czas przejeżdżam przez ten teren, żeby trochę odetchnąć mikroklimatem, który tam panuje. Wyobrażam sobie, że ta przestrzeń jest aktywna, ponieważ jest udostępniona. Mamy tam możliwość debaty, rozmowy z młodymi, zapytania, co oni by zrobili w przyszłości dla nas. Otwarta debata w przestrzeni będącej otwartą akademią do rozmów na wszystkie istotne tematy, przy głębokiej świadomości historii i przeszłości – mówił.
(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)
POPRZEDNIE DEBATY:
07.12.2021 – Stocznia Gdańska w aspekcie materialnym i niematerialnym. „Ta przestrzeń ma kilka poziomów wartości”
10.12.2021 – Przyszłość terenów postoczniowych i przemysłu okrętowego. „W dialogu trzeba pogodzić sprzeczne interesy”
A ponadto 12.12.2021 – Debata w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. „Trzeba się śpieszyć, póki istnieje możliwość porozmawiania z uczestnikami wydarzeń”
aka/MarWer