Sopot przeznaczył pięć milionów złotych na likwidację ogrodów działkowych przy ulicy Bitwy pod Płowcami. Ma za to kupić ziemię w Gdańsku lub Gdyni, gdzie ogródki zostaną przeniesione. Miasto zapewnia, że teren zielony łączący Sopot z Żabianką nie zostanie zabudowany.
Zapisy dotyczące wydatku zawarto w autopoprawce do uchwały budżetowej. Pięć milionów złotych przeznaczone zostanie na „Zakup nieruchomości z przeznaczeniem na przeniesienie ogródków działkowych przy ul. Bitwy pod Płowcami (I część)”. Dodatkowo 100 tys. zł kosztować będzie wycena nasadzeń i zabudowań.
O to, czy działki oraz położone nieopodal „trzcinowiska” zostaną zlikwidowane, martwili się okoliczni mieszkańcy. Zdaniem części z nich zabudowa terenów w okolicy Ergo Areny zmieni charakter dzielnicy Karlikowo i sprawi, że Sopot zleje się z gdańską Żabianką, co pociągnie za sobą zmiany w natężeniu ruchu samochodowego oraz pozbawi ich terenów rekreacyjnych.
„TO OSTATNIA ŁĄKA”
Jedną z osób, które poruszały temat jest Jakub Świderski, mieszkaniec ulicy Okrzei, lokalny działacz i dziennikarz. – To są największe pozostałe jeszcze tereny zielone w dolnym tarasie miasta. Ostatnia łąka, będąca częścią wielkiego pasa, który niegdyś rozciągał się od ulicy 3 Maja do Nowego Portu. To ostatni tak duży teren w Dolnym Sopocie, który nie został zabetonowany, a jak wiadomo, co mają z tego mieszkańcy, że deweloper zarobi dużo pieniędzy? Nic – tłumaczy Świderski.
Izabela Heidrich z urzędu miasta zapewnia, że obawy są bezpodstawne, a jedyną możliwą zabudową na terenie obecnych ogrodów będzie zabudowa o funkcji uzdrowiskowej.
– Ogródki w tej lokalizacji nie mogą funkcjonować, są one niezgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Zapis o tym, że te tereny mają mieć funkcje usługową z zakresu turystyki, rekreacji, zabudowy uzdrowiskowej, a więc mają być terenami przeznaczonymi na cele społeczne, zyskał aprobatę mieszkańców w czasie konsultacji społecznych – dodaje.
„MAMY NIEWIELE DO POWIEDZENIA”
Przedstawiciele Polskiego Związku Działkowców mówią, że miasto informowało o sprawie dwa lub trzy lata temu, jednak od tego czasu milczało. Przyznają jednak, że jeśli zgodnie z zapisami ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych teren będzie miał funkcje społeczne, to niewiele mogą zrobić i zapewne zgodzą się na przeniesienie ogrodów.
– Jeżeli to jest zgodne z tym, co określa ustawa o ROD, to mamy niewiele do powiedzenia. Jeśli podstawa prawna do likwidacji ogrodów będzie mocna, to tylko musi wejść rzeczoznawca, wycenić to, co jest na działkach i w porozumieniu z działkowcami zapłacić im za nasadzenia i za budowę, a związkowi za prawa użytkowania i infrastrukturę ogrodową. Wyceni to rzeczoznawca, będzie porozumienie. Jeżeli jednak teren miałby zostać przeznaczony na inne cele, to wtedy musi być zgoda działkowców – mówi prezes okręgu pomorskiego Polskiego Związku Działkowców w Gdańsku Mieczysław Kamiński.
MONOLOG, NIE DEBATA
Jakub Świderski uważa, że posunięcia miasta należy obserwować, wskazując na postępującą zabudowę terenów, w tym budowę przy ul. Bitwy pod Płowcami hotelu Radisson Blu, który nazywany bywa przez mieszkańców „sopockim falowcem”.
Jego zdaniem konsultacje społeczne, dotyczące zagospodarowaniu terenów przy Ergo Arenie, były próbą przedstawienia wizji władz Gdańska i Sopotu, a nie debatą na temat przyszłości terenów łączących miasta. – W 2019 roku pytałem w czasie spotkania z mieszkańcami Żabianki i Karlikowa o tereny przy Ergo Arenie. Zaniepokoiło mnie to, co zobaczyłem w planach. Zakazano mi jednak zabierania głosu i kazano oddać mikrofon. Pan prezydent udawał obrażonego tym, że zadałem pytanie (miasto tłumaczyło, że nie będzie udzielać odpowiedzi dziennikarzowi związanemu z TVP – o sprawie pisaliśmy w tekście „Skandaliczne i agresywne zachowanie prezydenta Sopotu”.
O konsultacjach z mieszkańcami dotyczącymi terenów wokół Ergo Areny m.in. w tekście „Nowa hala przy Ergo Arenie i hotel z 200 pokojami. Mieszkańcy egzaminują władze Sopotu”.
POSŁUCHAJ:
/audio/dok3/dzialkisopot20122021Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogansk.pl