Bezpieczeństwo w gospodarce morskiej może dotyczyć zarówno infrastruktury krytycznej, jak i innowacji technologicznych. Tę rozległą tematykę poruszono podczas Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego 2022, które odbyło się 10 marca w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Podczas wydarzenia omówiono między innymi sposoby na zabezpieczenie gospodarki morskiej przed różnymi niebezpieczeństwami.
– Podczas tego wydarzenia omawiamy różnego rodzaju zagrożenia związane z bezpieczeństwem przemysłu morskiego, co jest o tyle istotne, że wchodzimy w falę realizacji, choćby w przypadku morskich farm wiatrowych. Pytanie: „Jak się zabezpieczyć”? może dotyczyć zarówno pożaru, jak i awarii transformatora. Naprawa trwa około roku, czyli przez rok nie byłoby dostawy prądu z morskich farm wiatrowych. Ryzyko z tym związane jest duże, bo wszystkie urządzenia sterowane są numerycznie – mówi Przemysław Sztandera, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
RYZYKO NIEJEDNO MA IMIĘ
Jak wyjaśnia Tomasz Barszcz z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki Akademii Górniczo – Hutniczej w Krakowie, obecnie trwa dynamiczny rozwój zupełnie nowej dziedziny energetyki. Właśnie dlatego ważne jest odpowiednie przygotowanie i stworzenie mapy ryzyka dla morskich farm wiatrowych.
– Mamy ryzyka techniczne, czyli urządzenia mogą po prostu się zepsuć. Są też ryzyka organizacyjne: żebyśmy byli w stanie to zbudować, musimy mieć zapewnione porty i jednostki pływające. Kolejna kwestia to ryzyka materiałowe i ludzkie: musimy wykształcić co najmniej kilka tysięcy ludzi tylko w Polsce, żebyśmy byli w stanie obsługiwać tę nową gałąź przemysłu – mówi Tomasz Barszcz.
ZATOPIONA BROŃ NADAL NIEBEZPIECZNA
Dr Michał Czub z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że zatopienie broni nie oznacza jej unieszkodliwienia. – Badamy potencjalne zagrożenia wynikające z obecności broni chemicznej, ale nasze badania rozszerzają się też o broń konwencjonalną. Interesujemy się także wrakami: badamy potencjalne efekty środowiskowe, ich oddziaływanie na ekosystem Morza Bałtyckiego, nie zapominamy też o potencjalnym zagrożeniu dla ludzkich użytkowników morza, czyli turystów, rybaków i ludzi zaangażowanych w prace offshore – wyjaśnia.
– Przyjechaliśmy z wizją traktowania zatopionej broni chemicznej w ujęciu znacznie szerszym niż do tej pory. Dotąd była ona traktowana jako kwestia obrony, spraw wewnętrznych, problem dla służb. Tymczasem takie podejście mija się z celem. Zatopiona broń chemiczna nie ma żadnej wartości bojowej. To raczej zagrożenie gospodarcze. Kiedy chcemy budować farmy wiatrowe, musimy mieć pewność, że obszary, gdzie taka działalność będzie prowadzona, są wolne od broni chemicznej i amunicji – mówi Krzysztof Paturej, prezes Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego.
Marta Włodarczyk/MarWer