Jak zwiększyć konkurencyjność polskich portów w nowej sytuacji geopolitycznej? Czy przeszkodzi w tym piąty pakiet sankcji, zamykający rosyjskim statkom dostęp do unijnych portów? Czy elementem tej konkurencji będzie zapewnienie bezpieczeństwa? W drugiej debacie w ramach II Forum Morskiego Radia Gdańsk udział wzięli Łukasz Greinke, prezes zarządu Portu Gdańsk, Kazimierz Koralewski, wiceprezes zarządu Morskiego Portu Gdynia Krzysztof Urbaś oraz prezes zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A., który podczas debaty podkreślał ogromny potencjał portów w Szczecinie i Świnoujściu.
Prezes Krzysztof Urbaś skupił się na tym, w jaki sposób polskie porty mogą wykorzystać obecną, bardzo trudną sytuację na świecie. – Sytuację mamy oczywiście ekstraordynaryjną, ale ona jest, wbrew pozorom i nie tylko w mojej opinii, pozytywna, jeżeli chodzi o rozwój portów, ponieważ rynek nie znosi próżni. Ja wiem, że to jest trochę slogan, ale przez sankcje nakładane na Rosję, pojawią się zupełnie nowe możliwości. Jeżeli chodzi o konkrety, mieliśmy przed Wielkanocą taką dość interesującą rozmowę w Ministerstwie Klimatu. Dyskutowaliśmy na temat węgla rosyjskiego, który do tej pory był transportowany do Polski drogą lądową. Teraz, z innych źródeł, ma być transportowany morzem i dość szybko doszliśmy do porozumienia, a wszystkie porty zadeklarowały możliwości operatorów portowych, którzy pracują bezpośrednio przy realizacji usług przeładunkowo-składowych. Po dość długim spotkaniu ustaliliśmy, że jesteśmy w stanie obsłużyć prawie całe zapotrzebowanie na import węgla, mający zastąpić import węgla rosyjskiego. Oczywiście każdy port będzie do tego podchodzić inaczej. Największe możliwości są w Gdańsku, ale my w Świnoujściu możemy przyjmować statki wielkości do 80-85 tysięcy ton, możemy składować jednorazowo prawie dwa miliony ton – powiedział gość Radia Gdańsk.
– Szczecin w tej chwili jest w przebudowie, realizowana jest poważna inwestycja, która zostanie zakończona za około półtora roku, tam się także pojawią te możliwości, więc obecnie ta ilość węgla, która jest zgłaszana przez inwestorów kupujących węgiel, który później będą transportować przez porty i dystrybuować na obszarze Polski, jest całkowicie zabezpieczona. Podobnie sytuacja będzie wyglądała z rudą żelaza. W Świnoujściu import generalnie znacznie się zwiększył, ale pojawił się też eksport rudy ukraińskiej, mamy zakontraktowane już dwa statki po 25 tysięcy ton. Obok tej rudy pojawiła się kukurydza, dwa statki po 24 tysiące ton. Port Kołobrzeg przyjął po wielu latach pierwszy raz pociąg z kukurydzą. Widać, że to wpłynęło, abstrahując od okrucieństwa i barbarzyństwa ze strony rosyjskiej na narodzie ukraińskim, dobrze na porty polskie, które mogą na tym znacząco zyskać. Nowe łańcuchy transportowe i logistyczne wytworzą się, bo, jak mówiłem, rynek nie znosi próżni. Całość tej wymiany handlowej, która była realizowana drogą lądową, teraz, drogą kolejową jest transportowana do polskich portów. Do czterech głównych polskich portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej – dodał.
Mówił także, jak istotne są w tej chwili wspólne inwestycje PKP PLK i zarządów portów.
– W naszym regionie wszystkie inwestycje kolejowe widać bardzo wyraźnie. To jest prawie sto kilometrów nowych torów, około trzystu nowych rozjazdów, około osiemdziesięciu kilometrów sieci trakcyjnej. Na samym Ostrowie Grabowskim, który jest takim powstającym naturalnym centrum drobnicy, jest pięć kilometrów nowych torów. W tym roku rozpoczniemy przetarg na tereny, to jest prawie 70 ha do dyspozycji naszych potencjałach klientów. Tam są dwa tory, które pozwolą na wjazd pociągów bez konieczności ich dzielenia, co pozwoli na dużo większą jakość i szybkość obsługi, więc we wszystkich portach te inwestycje kolejowe zostały rozpoczęte praktycznie w tym samym terminie i współpraca PKP PLK i zarządów portów pokazuje, że dobrze pomyślane i zaplanowane działania, gdzie było zabezpieczone finansowane przyniosą duże korzyści i wzmocnią konkurencyjność polskich portów – dodał Krzysztof Urbaś.
Wspomniał także o kontrowersjach wokół budowy terminala kontenerowego w Świnoujściu. Do Ministerstwa Infrastruktury wpłynęła interpelacja, w której posłowie opozycji – Tomasz Aniśko, Urszula Zielińska, Franciszek Sterczewski, Klaudia Jachira i Katarzyna Kotula – pytają o zasadność inwestycji, pisząc o licznych protestach z nią związanych.
– Jeszcze kontenerów w Świnoujściu nie mamy, ale istotną rzeczą jest to, że nowa jakość na początku prowokuje dużo protestów, wątpliwości. Ja pamiętam, kiedy miałem przyjemność tworzyć plan budowy DCT w Gdańsku i wiem, co wtedy nas spotykało. Podobną sytuację mamy teraz w Świnoujściu, są duże protesty, także ze strony Niemców, którym się to bardzo nie podoba. Nagle doszli do wniosku, że spowodujemy katastrofę ekologiczną na całym zachodnim Bałtyku, zupełnie jakby porty niemieckie nie obsługiwały przeładunków i nie miały żadnego wpływu na jakość wody. Natomiast warto wiedzieć to, że te protesty, te wątpliwości, czy terminal kontenerowy powinien w Świnoujściu być, czy nie, rozwiewać powinny dane, mówiące o tym, że gdybyśmy porównali to, co mamy obecnie, ten potencjał Gdyni czy Gdańska, te planowane inwestycje, które są teraz procedowane, to, jeśli dodamy to wszystko do siebie, wyjdzie około 8-9 mln TEU. A to jest potencjał tylko jednego portu niemieckiego. Nie ma się więc co zastanawiać, trzeba się rozwijać, iść w kierunku nowych możliwości i to, co powstanie tu w Świnoujściu, będzie spinało niejako ten korytarz Bałtyk-Adriatyk. Cale wybrzeże polskie jest idealną lokalizacją, jeżeli chodzi o takie inwestycje i jak najwięcej projektów powinno być realizowanych, bo to nie jest kolejny slogan. My po prostu jesteśmy sercem Europy, jesteśmy centrum logistyczno-transportowym i tę modelową lokalizację musimy wykorzystać – zapewniał.
– Dziwię się tym, którzy protestują, nie do końca znajdą tę branżę, także ta debata jest bardzo istotna, takich audycji powinno być coraz więcej, żeby nasze społeczeństwo edukować, skąd to się wszystko bierze, na czym to polega, na czym jest oparte, jaka jest przyczyna, skutek, jakie są horyzonty czasowe, bo trzeba pamiętać, że dzierżawy w portach są realizowane maksymalnie przez trzydzieści lat. I wszystkie te duże projekty są oparte właśnie na dzierżawach trzydziestoletnich. Wszyscy inwestorzy, partnerzy, głównie zagraniczni, liczą pieniądze. To nie są ludzie, którzy popełniają błędy. Dlatego prowadzimy dialog, który teraz jest na ostatniej prostej, bo 5 maja zostaną złożone finalne oferty, z których później będziemy wybierać potencjalnego partnera. Oni wszyscy wiedzą, że jest wojna, ale dalej biorą udział w tym procesie, bo zdaja sobie sprawę z tego, że po tej wojnie sama odbudowa Ukrainy będzie trwała 10-20 lat i transport morski będzie czymś, co będzie kreowało PKB w wielu krajach. Te 40 miliardów złotych rocznie, które wpływa do budżetu państwa z wszystkich danin, podatków od ładunków, które przechodzą przez polskie porty, stanowi około 10 procent polskiego PKB. Jesteśmy bramą do Europy, dlatego uważam, że wszystkie prace, projekty, które są realizowane we wszystkich czterech portach, są dobrze przemyślane. Wiemy, co robimy i idziemy we właściwym kierunku – dodał.
Węgry budują w Trieście port morski dla węgierskich przedsiębiorstw. Strefa wolnego portu w Trieście zapewnia możliwość swobodnego przepływu przywożonych drogą morską towarów do miejsc docelowych. O tym też mówiono podczas piątkowej debaty.
– Drugie Centrum Logistyczne Małaszewicze na pewno by się na granicy wschodniej przydało, bo ilość tego ładunku wkrótce będzie ogromna, i cały materiał, niezbędny do odbudowy Ukrainy, trzeba będzie tam przetransportować. Węgrzy, trzeba pamiętać, nie mają dostępu do morza, starają się w Trieście zbudować swój terminal. Mamy z Triestem kontakt, bo to nasze miasto partnerskie, przez co podpisaliśmy też umowę współpracy. Pracujemy więc nad tym, żeby w przyszłości uruchomić pociągi intermodalne z południa Europu na północ, żeby te ładunki mogły promami być dostarczane do krajów skandynawskich – powiedział Urbaś.
Poruszony został także temat Terminala LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. To polski terminal przeładunkowy i regazyfikacyjny skroplonego gazu ziemnego (LNG), otwarty w 2015. Operatorem terminala jest spółka OGP Gaz-System S.A. Powstanie terminalu LNG pozwoliło na odbieranie skroplonego gazu ziemnego drogą morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie, co przyczyniło się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Decyzję o budowie gazoportu podjął rząd Kazimierza Marcinkiewicza w 2006 r. Budowa terminalu LNG została uznana przez Radę Ministrów za inwestycję strategiczną dla Polski.
– Widać bardzo duże przyspieszenie, jeśli chodzi o intensyfikacje przeładunków LNG. Jest to stricte bezpieczeństwo energetyczne naszego państwa. W tym momencie Świnoujście posiada jedno stanowisko przeładunkowe o długości 320 metrów, bliźniacze natomiast jest obecnie budowane, zostanie ukończone w tym roku, a cała inwestycja, realizowana z Gaz-Systemem, umożliwi jednorazowe składowanie do ośmiu miliardów metrów sześciennych. Dzięki różnych udoskonaleniach technicznych na tych trzech zbiornikach, będzie można przeładowywać rocznie około 10 miliardów metrów sześciennych gazu. Będzie też stanowisko dla reeksportu, także ten gaz będzie dystrybuowany w całym regionie bałtyckim. Jest też możliwość dalszej rozbudowy, polegającej na pogłębieniu basenu, w którym gazowce są obecnie obsługiwane, bo w tej chwili przychodzą statki wielkości 70-90 tysięcy ton, a można powiększyć stanowisko do nawet do 120 tysięczników. Tu jest dużo rezerw, jeżeli chodzi o stabilne utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Morze to jest jednak baza do rozwoju każdego państwa, które ma do niego dostęp, dlatego nie można go zlekceważyć i zaniedbać – podsumował.
mk