Historia Marshalla zaczęła się w Krakowie. Jak tylko zobaczył leżące na dworcu dzieci, które dopiero co uciekły przed wojną, wiedział, że nie może dłużej zwlekać. Kupił strój i zaczął jeździć po Polsce, niosąc uśmiech i cukierki.
Sebastian Kozielski jeszcze do niedawna prowadził zwyczajne życie. Wszystko zmieniło się dwa miesiące temu, gdy zaczął wcielać się w bohatera uwielbianej przez dzieci bajki „Psi Patrol”.
– Nigdy się czymś takim nie zajmowałem. To dla mnie nowość i każdego dnia się czegoś uczę. Bardzo pomaga w tym strój Marshalla, jest to postać bardzo lubiana przez dzieci, zarówno z Polski, jak i z Ukrainy – opowiada „pies” do zadań specjalnych.
Strażak z Psiego Patrolu odwiedził już wiele miast. We Wrocławiu, w Łodzi, Warszawie i innych miastach spotkał ponad tysiąc dzieci.
– Każda sytuacja, gdy spotykam się z dziećmi, mnie motywuje. Te szczere uśmiechy i ogromna radość napędzają mnie do dalszego działania – dodaje Sebastian, wcielający się w Marshalla. – Zauważyłem, że nie jest to sprint, a maraton. Jest potrzeba ciągłego pomagania. Cieszę się, że coraz więcej osób włącza się w pomoc. Najważniejsze jest, by była ona długotrwała, a nie tylko chwilowa – podkreśla.
Bohatera „Psiego Patrolu” do 12 maja można spotkać w Gdańsku. W tym czasie będzie odwiedzać pomorskie przedszkola i dzieci z Ukrainy.
Krzysztof Korbut