Gdański Sąd Apelacyjny zaostrzył kary w procesie, dotyczącym wstrząsającej zbrodni w Janowicach pod Lęborkiem. Mąż, który zlecił zabójstwo żony, pośrednik i zabójca spędzą w więzieniu 25 lat. Wyrok jest prawomocny.
Do zabójstwa doszło trzy lata temu w maju. Kobieta została uduszona.
ZRÓŻNICOWANIE KAR BYŁO NIESPRAWIEDLIWE
Holendrowi Rene P. sąd podwyższył wyrok o dziesięć lat, a Zbigniewowi M., który pomagał w organizacji, o 12 lat. Z kolei Łukasz B., który udusił kobietę, już w pierwszej instancji został skazany na 25 lat więzienia. Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Leszek Mering, zróżnicowanie kar było niesprawiedliwe, bo oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu.
– Sąd uznał, że nie byłoby to społecznie akceptowalne. Kara 25 lat pozbawienia wolności jest adekwatna do społecznego poczucia sprawiedliwości i stanowi właściwą odpłatę. Działanie to było w zamiarze bezpośrednim, zostało przemyślane i zaplanowane – tłumaczył sędzia.
ZABÓJSTWO ZOSTAŁO ZAPLANOWANE
Jak ujawnił sąd, Rene P. nakłonił Zbigniewa M. do znalezienia i nakłonienia innej osoby do zabicia żony. Dał mu za to 25 tysięcy złotych. W dniu zdarzenia przekazał współoskarżonemu informację, że dzieci poszły do szkoły, a pokrzywdzona została sama w domu. Co więcej, na podwórzu ustawił ciągnik z naczepą, aby z ulicy nie było widać, co dzieje się w domu. W chwili zbrodni, żeby załatwić sobie alibi, wyjechał z wioski.
Ogłoszenie wyroku opóźniło się o godzinę, bo zaciął się zamek w celi, w której czekali oskarżeni.
Grzegorz Armatowski/ua