Czerwcowe otwarcie Trasy Kaszubskiej pod znakiem zapytania. Problemem odcinek Chwaszczyno-Gdynia

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Deklarowane otwarcie dla ruchu Trasy Kaszubskiej w czerwcu coraz mniej pewne. Choć budowa skończyła się już w rejonie Szemuda i Luzina, to możliwość otwarcia ruchu blokuje odcinek Chwaszczyno-Gdynia. Tu prace są zaawansowane w 80 procentach i nie wiadomo, ile potrwają – przyznaje Wojciech Cywiński, dyrektor kontraktu z firmy Polaqua.

– Trudno określić, czy mówimy o miesiącach, czy tygodniach. My staramy się prace maksymalnie przyspieszyć. Proszę wziąć pod uwagę, że działamy w warunkach wojennych. Wojna w Ukrainie spowodowała braki pracowników, opóźnienia w dostawach i horrendalnie wysokie koszty – tłumaczy Cywiński. – Założyliśmy uzyskanie przejezdności pod koniec czerwca, natomiast jest wiele zagrożeń, które powodują, że data może ulec zmianie – mówi.

Dla puszczenia samochodów na wciąż budowaną trasę konieczne jest choć częściowe zakończenie robót na węźle Gdynia Wielki Kack – mówi Tomasz Studnicki, inżynier kontraktu. – Minimum to obiekty zbiorczo-rozprowadzające, które pozwolą na zlikwidowanie tymczasowego ronda w ciągu ulicy Chwaszczyńskiej i przełożenie ruchu na docelowe łącznice już nowozbudowanego węzła. Na razie nie mamy też pomysłu od wykonawcy na poprowadzenie ruchu po trasie Gdynia-Chwaszczyno, która ma teraz jedną jezdnię – dodaje.

Cały trzypasmowy węzeł Gdynia Wielki Kack powinien powstać do jesieni.

POZOSTAJE KWESTIA ZEZWOLEŃ

– Przez cały czas mobilizujemy wykonawcę po to, by ułatwić przejazd kierowcom. Puszczenie ruchu będzie zależało także od uzyskania zezwoleń – podkreśla Piotr Michalski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Drogowcy deklarują, że pracują też nad tymczasowym połączeniem węzła Chwaszczyno z istniejącym rondem w tej miejscowości. Wylot w kierunku przyszłej Obwodnicy Metropolitalnej będzie kończył się ślepą drogą.

Prace na odcinku Gdynia-Szemud formalnie powinny zakończyć się do 24 czerwca. Opóźnienie może wiązać się z karami.

Wszystkie roboty na odcinku do krajowej 6 w Strzebielinie a potem Bożegopolu powinny potrwać do końca sierpnia. Pierwotnie budowa wartej 1,5 miliarda złotych 42-kilometrowej trasy S6 miała zakończyć się jesienią ubiegłego roku. Na opóźnienia, jak tłumaczyli drogowcy, wpłynęły COVID-19 i prace archeologiczne.

Sebastian Kwiatkowski/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj