Gdańskie Stowarzyszenie Inwalidów Narządu Ruchu „Solidarność” po kilkunastu latach zostało wysłane na bruk przez Europejskie Centrum Solidarności. Biuro, które zajmowało stowarzyszenie, otrzymała proaborcyjna „Fundacja Widzialne – Zmiana Jest Kobietą”.
Na konferencji prasowej zorganizowanej przez stowarzyszenie gdański radny Przemysław Majewski nie krył oburzenia. – Mimo że prężnie działają, realizują projekty PFRON i opłacają lokal, to ich miejsce zająć ma Fundacja Widzialne, która powstała w czasie strajków kobiet. To wszystko dzieje się w Gdańsku, w którym prezydent Aleksandra Dulkiewicz odmienia przez wszystkie przypadki słowa „równość, szacunek, tolerancja”. Tymczasem stowarzyszenie jest „olewane”, nie udostępnia się dokumentów z konkursu, odmawia rozmowy z Basilem Kerskim czy prezydent miasta – wyliczał.
INTERPELACJA
Radny Majewski zapowiedział złożenie w tej sprawie interpelacji. – Nie zostawimy tak tej sprawy, oczekujemy wyjaśnień od ECS i władz miasta w sprawie konkursu na lokal. Domagamy się dokumentów z konkursu. Liczymy na zapewnienie pomieszczenia dla stowarzyszenia w ECS, które są dostępne, wykorzystywane jako magazyn – podkreślił.
SKANDAL
O komentarz poprosiliśmy inną gdańską radną, Barbarę Imianowską. – To o prostu skandal. Nie mieści się w głowie, to co się dzieje, żeby ludzi niepełnosprawnych wyrzucać z budynku miejskiego, tak pozbawiać ich punktu, w którym bez problemu mogli wjechać wózkiem lub wejść o kulach – grzmi.
Według Imianowskiej miasto zaproponowało w zamian lokal przy ulicy Dyrekcyjnej. – Ta propozycja, gdzie obecnie mamy zepsutą windę, gdzie są zbyt wąskie korytarze, jest oburzająca. Widzę, że z tego budynku pakują się różne firmy do innych instytucji, bo to jest stary budynek. Przede wszystkim niedostosowany do osób niepełnosprawnych – wskazuje.
IDEA SOLIDARNOŚCI CODZIENNEJ I ZNAJOMI KRÓLIKA
Jednym z argumentów podanych przez ECS jest to, że stowarzyszenie nie wpisuje się w „ideę solidarności codziennej”. – Dla mnie ten wątek w ogóle jest niezrozumiały, ja próbowałam nieraz przeanalizować, co to w ogóle znaczy. Kto się wpisuje w takim razie w ten wątek codziennej „Solidarności”? – pyta radna. – To jacy ludzie dostają te lokale? Ludzie z miasta i fundacje, które namawiają do aborcji? To jest jakaś chora polityka miejska – ocenia.
– Tu są jacyś krewni i znajomi królika. Tutaj jest jakieś imperium władzy miasta Gdańska, miasta, które tylko dobiera swoich. Mam nadzieję, że dojdzie do jakiegoś opamiętania – akcentuje Imianowska.
STANOWISKO MIASTA
Rzecznik prasowy Europejskiego Centrum Solidarności Magdalena Mistat oświadczyła, że „ECS wyda oświadczenie do 24 czerwca br”. – Udostępnimy je na stronie internetowej i wyślemy do mediów. Do tego czasu, dla dobra sprawy, nie udzielamy komentarza – zaznaczyła.
AKTUALIZACJA, GODZ. 19:00
ECS przesłało oświadczenie do mediów. Czytamy w nim m.in, że „konkurs organizowany był na zasadach określonych przez ECS i miał charakter otwarty dla wszystkich zainteresowanych organizacji na zasadzie równego
traktowania uczestników”, „Europejskie Centrum Solidarności podało wyniki konkursu do publicznej wiadomości i nie ma żadnych możliwości, które pozostawałyby w zgodzie z literą prawa, aby te wyniki zmienić, czego oczekuje Gdańskie Stowarzyszenie Inwalidów Ruchu „Solidarność”, które nie uzyskało wystarczającej liczby punktów, aby otrzymać biuro w ECS” oraz że „Europejskie Centrum Solidarności podtrzymuje przekazywane już wielokrotnie
zaproszenie dla Gdańskiego Stowarzyszenia Inwalidów Narządu Ruchu „Solidarność” do bezpłatnego korzystania z przestrzeni Solidarność Codziennie na działalność poradniczą i spotkania członków stowarzyszenia. W przestrzeni Solidarność Codziennie ECS zapewnia bezpłatny dostęp do Internetu. W każdym z pomieszczeń jest możliwość podłączenia komputera przenośnego.”
Osobne pismo, bezpośrednio do przewodniczącej Gdańskiego Stowarzyszenia Inwalidów Ruchu „Solidarność” Edyty Stobby, podane również do publicznej wiadomości, wystosował również Basil Kerski, dyrektor ECS.
Edyta Stracewska