Dla wielu kierowców śnieg na drodze to kłopot. Dla nich – to zabawa, rywalizacja i adrenalina

(fot. Radio Gdańsk/Jakub Stybor)

Ryk samochodowych silników, pisk opon i niezwykłe wrażenia wizualne – tego można było doświadczyć na torze Drift Arena przy Polsat Plus Arenie w Gdańsku. Za nami pierwsza runda zawodów Drift Masters.

Jest to pierwsza tego typu liga w województwie, gdzie profesjonalni zawodnicy mierzą się w drifterskich rozgrywkach. Liga odbywa się w ramach działalności Drift Areny, która jest pierwszym obiektem do doskonalenia techniki jazdy w Trójmieście, gdzie w sposób legalny można ćwiczyć swoje umiejętności.

(fot. Radio Gdańsk/Jakub Stybor)

ZASADY RYWALIZACJI

W lidze liczy się nie tylko szybkość, ale i precyzja. Zawodnicy muszą pokonać tor efektownie „driftując”, starając się, by tył samochodu znalazł się możliwie blisko barierek toru. Zmagania ocenia pięcioosobowy skład sędziowski.

– Dzisiaj blisko 15 zawodników rozpoczęło swoje zmagania. Najpierw odbywają się jazdy solo, a następnie najlepsza ósemka zawodników trafia do ćwierćfinału, w którym ścigają się dwójkami. Doboru par dokonuje się poprzez losowanie. Pierwszy wylosowany zawodnik startuje jako uciekający. Zwycięzca każdej pary przechodzi do dalszych rozgrywek. Oczywiście chodzi o ładną, bezpieczną i efektowną jazdę, ale również zaliczanie „zone” – tłumaczy jeden z organizatorów rozgrywek, Tadeusz Treder

(fot. Radio Gdańsk/Jakub Stybor)

Zawodników czekają jeszcze dwa eventy, które będą miały miejsce na początku stycznia i lutego 2023.

KTO SIĘ ŚCIGA?

Na arenie ścigać może się każdy. To miejsce specjalnie do tego stworzone. Aby wziąć udział w zawodach wystarczyło odpowiednio wcześniej uiścić opłatę startową. Osoby, dla których drift jest czymś zupełnie nieznanym, mogą nadrobić zaległości właśnie w tym miejscy.

(fot. Radio Gdańsk/Jakub Stybor)

– Ważne jest to, aby nie „latać bokiem” po mieście. Po to jest Drift Arena, aby właśnie tutaj chętne osoby mogły się spotkać i potrenować. Osoby, która mają swoje BMW czy inne tylnonapędowe auto, mogą u nas podriftować. Niewykluczone, że gdyby nie było takiej możliwości, ci kierowcy wybraliby się na jeden z parkingów, gdzie może być to niebezpieczne. Zapraszam na Drift Arenę zresztą nie tylko osoby, które już umieją to robić, ale również osoby, które chciałyby nauczyć się lepiej prowadzić samochód. Jest to nie tylko dobra zabawa, ale może nam się ta nabyta wiedza przydać w przypadku wystąpienia trudnych okoliczności na drodze – mówił Tadeusz Treder.

Jakub Stybor/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj