Trwa 22. „Weekend Cudów”, czyli finał Szlachetnej Paczki, w ramach którego ponad tysiąc rodzin na Pomorzu otrzymało prezenty. Magazyn świąteczny był przepełniony podarkami, a na miejscu pomagali wolontariusze. W paczkach znalazły się m.in. ubrania, żywność długoterminowa, koce, sprzęty AGD, ozdoby do domu czy zabawki.
Niektórzy z darczyńców postanowili wesprzeć rodziny pomocą prawną, pokryciem kosztów leczenia, a także oferując darmową usługę remontową. Cokolwiek by to nie było, dla obdarowujących przede wszystkim liczył się uśmiech i radość obdarowywanych.
– Zawiozłyśmy około 30 paczek mamie z trójką dzieci. Miałyśmy okazję zobaczyć, jak dzieciaki cieszą się z prezentów razem z nią. To było niezwykle wzruszające. W takich momentach człowiek widzi, jak wielka to była pomoc. Pomogłyśmy też samotnemu panu. Chciałyśmy sprawić mu jakąś radość, więc kupiłyśmy mu kwiatki, choineczkę, kocyki, poduszki – wylicza jeden z darczyńców. – W organizację tej paczki zaangażowana była nie tylko nasza rodzina, ale też znajomi i przyjaciele. Zaangażowało się 14 osób. W paczce są marzenia dziewczynek – słuchawki bezprzewodowe, rolki i tablet – dodaje kolejny.
„CHCEMY NIEŚĆ MĄDRĄ POMOC”
Przygotowania do tegorocznego finału trwały od lipca. Rozpoczęto wtedy rekrutację wolontariuszy. Przeszli specjalne szkolenie, a następnie poznawali sytuację rodzin i ich potrzeby. Jak podkreśla koordynatorka magazynu Szlachetnej Paczki Paulina Piotrowska, ważne jest, żeby nieść mądrą pomoc, czyli taką, która wpłynie na polepszenie sytuacji danych osób nie tylko na chwilę.
– Nie każdy może zostać zakwalifikowany do akcji. Tylko osoby, które spełnią podstawowe kryteria i tam, gdzie wolontariusz uzna, że będzie w stanie udzielić mądrej pomocy. Taka pomoc nie kończy się tylko na „Weekendzie Cudów”, ale ta rodzina dostanie takie rzeczy, które pozwolą jej być bardziej samodzielnym, a może nawet pozwolą wyjść z kryzysu, w którym ta rodzina akurat się znajduje – tłumaczy koordynatorka.
PRZEKAZYWANIE PREZENTÓW
Darczyńcy dostarczają podarki do świątecznie ozdobionego magazynu. Stamtąd kierowcy wraz z wolontariuszami dowożą je do domów potrzebujących. Do jednej rodziny trafia od 20 do nawet 40 prezentów.
– Kiedy przyjeżdżają darczyńcy z paczkami, pomagamy je wynieść z samochodu i przynieść tutaj. Później pakujemy je do auta, by mogły być dostarczone do rodzin. Było ich naprawdę wiele, znaczna część sali została zapełniona. Pracy jest niemało. Jest to nie do pomyślenia, jak dużo paczek przyjeżdża od jednej osoby – mówi jedna z zaangażowanych w pomoc harcerek. – Dla mnie to jest niesamowite. Byłam właśnie przekazać prezenty samotnej matce i jej synowi. Pani ta ma duże trudności z pokazywaniem jakichkolwiek emocji. Nigdy chyba nie widziałam, jak się cieszy. Dzisiaj pierwszy raz widziałam łzy w jej oczach, była szczęśliwa i bardzo nam dziękowała. Dla mnie jest to taki lek na całe zło – podsumowuje druga wolontariuszka.
W zeszłym roku pomoc otrzymało 17 tysięcy rodzin w Polsce, a wartość przekazanych darów przekroczyła 68 milionów złotych.
Aleksandra Trembicka/ol