Stosy karmy dla psów i kotów, kołdry, ręczniki, ogrzewacze, a nawet zabawki – to wszystko znalazło się pod choinką w gdańskim schronisku dla bezdomnych zwierząt Promyk, gdzie obchodzono… zwierzęcą wigilię. Wydarzenie to było okazją nie tylko do wsparcia placówki, ale też zaprzyjaźnienia się z czworonogami. Efekt? Są chętni, którzy po świętach będą mogli adoptować psa lub kota.
Wigilia dla zwierząt w schronisku Promyk to już tradycja. W ostatni weekend przed świętami Bożego Narodzenia to na podopiecznych czekają atrakcje i świąteczna choinka. Nie inaczej było w tym roku.
– Odwiedziło nas kilkudziesięciu mieszkańców Gdańska i Pomorza, bo dziś obchodzimy wigilię braci mniejszych. Dzielimy się radością świąt z naszymi podopiecznymi i liczymy na to, że będą tu jak najkrócej – opowiada Emilia Salach, zastępca dyrektora Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, nadzorująca schronisko Promyk.
ZMIANY W ŚWIĄTECZNEJ ADOPCJI
Jeszcze kilka lat temu w trakcie takich wizyt można było adoptować psa lub kota. Ponieważ zwierzęta często wracały do schroniska po świętach, jako nieudany prezent, wprowadzono zmiany. W okresie świąteczno-noworocznym nie wydaje się zwierząt, co nie oznacza, że nie można już teraz zacząć formalności w tym kierunku.
– Dla nas sukcesem jest to, że już kilka rodzin zapisało się na rozpoczęcie procesu adopcyjnego po świętach. Do 8 stycznia zwierząt nie wydajemy do domu, nie tylko z powodu braku odpowiedzialności u części osób, ale nie jest to też dobry czas na przenosiny dla zwierząt. W domach dużo się dzieje, mamy wyjazdy albo przyjmujemy gości. Dla zwierząt to też jest bardzo stresująca sytuacja, dlatego podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu adopcji w tym okresie – tłumaczy Salach.
NIEKTÓRE KOTY I PSY JUŻ ZNALAZŁY NOWYCH OPIEKUNÓW
Tradycyjnie największym zainteresowaniem cieszyły się koty. Od małych do dużych, we wszystkich kolorach i umaszczeniach.
– Do wzięcia kota po pierwsze namawiają mnie dzieci, ale ja całe życie spędziłam ze zwierzętami i trochę mi też brakuje takiego towarzystwa. Tutaj jest śliczna kotka o imieniu Kochanka i chyba to nie jest imię na wyrost. Jest po prostu piękna i chyba skończy się tak, że po świętach po nią wrócimy – mówiła jedna z obserwujących koty kobiet.
– A mi się podoba Brojka, jest cała czarna i ma takie śliczne oczy. I wcale nie broi, nie drapie – dodawał 12-letni Jaś.
– My jesteśmy już któryś raz, bo jeszcze przed świętami zdecydowaliśmy się na psa. Przyszliśmy zabrać go na spacer i wypełnić ostatnie dokumenty, więc na początku stycznia będziemy mogli go zabrać do domu. Szkoda, że nie można już na święta, bo my nie mamy wątpliwości, ale szanujemy zasady i spędzamy z nim teraz tyle czasu, ile możemy – mówili młodzi ludzie, którzy na swojego pupila wybrali około rocznego kundelka.
WIGILIJNE DARY DLA SCHRONISKA
Schroniskowe zwierzęta nie mogą też narzekać na to, co przyniósł im św. Mikołaj lub Mikołajowie, bo nikt spośród odwiedzających nie przyszedł z pustymi rękami. – Jest bardzo dużo karmy, smakołyków, ale też specjalistycznej karmy weterynaryjnej, bez której leczenie niektórych zwierząt nie byłoby możliwe. Niektóre muszą ją jeść do końca życia. Ale jest też dużo kołder i koców do ogrzewania boksów i dużo ręczników. A one przydają się i zimą, i latem, bo zwierzęta są kąpane i wiadomo, że potrzeba bardzo dużo tego typu rzeczy – opowiadała Bogumiła Ciara, wolontariuszka w schronisku.
Bartosz Stracewski/am