Na Cmentarzu Oliwskim we wtorek, 30 maja, pożegnany został pochodzący z Gdańska Kacper Tekieli – alpinista i himalaista oraz instruktor wspinaczki sportowej. Miał niespełna 39 lat. Zginął tragicznie po zejściu lawiny podczas wejścia na szczyt w szwajcarskich Alpach. W czasie pogrzebu nie zabrakło wzruszających momentów. Na urnie z prochami wspinacza pojawiły się wyjątkowe słowa.
Pogrzeb Kacpra Tekielego odbył się na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku. Bardzo wzruszająco męża pożegnała Justyna Kowalczyk-Tekieli, mistrzyni i multimedalistka igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich. Wyjawiła, że doskonale zdawała sobie sprawę z zagrożenia, jakie niosła za sobą pasja męża. Zwierzyła się również, że była szczęściarą, że mogła towarzyszyć ukochanemu w realizacji jego marzeń.
– Jeszcze kilka dni wcześniej przyszedł do domu spełniony. Nawet gdy robił wszystkie karkołomne rzeczy, to cele musiały być spełnione. Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć. Chciał wejść na wszystkie czterotysięczniki przed „czterdziestką”. Jestem szczęściarą, że mogłam mu towarzyszyć w tym wszystkim i być obok niego. Miałam czas się z nim pożegnać. Ma wspaniałych przyjaciół. Nigdy nie zapomnę, jak rzuciliście wszystko i pojechaliście szukać mojego męża. Wiem, że Kacper dla was zrobiłby to samo. Będziemy żyć tak, jak nauczył nas Kacper. Będziemy jeździć i zdobywać świat. Hugo miał cudownego tatę – mówiła.
Na pogrzebie nie zabrakło wzruszających momentów. Urna z prochami alpinisty została wystawiona na katafalku w kaplicy, a ozdobił ją znany wszystkim miłośnikom gór kamienny kopczyk. Na urnie z prochami pojawiła się symboliczna wiadomość od żony Tekielego: „Był najcudowniejszy”. To właśnie tą krótką sentencją Kowalczyk pożegnała męża w sieci niedługo po informacji o jego śmierci.
Anna Rębas/mrud