Urząd Morski w Gdyni apeluje do mieszkańców i turystów, aby nie zbliżali się do Klifu w Orłowie. Od urwiska w ostatnim czasie regularnie odpadają olbrzymie kawałki gliny. Erozja to efekt niezbyt mroźnej zimy, a specjaliści spodziewają się w najbliższych dniach kolejnych osunięć ziemi.
Zabezpieczenie klifu przed tymi działaniami nie jest możliwe. Jak mówi rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni Magdalena Kierzkowska, rezerwat przyrody Kępa Redłowska ustanowiony został między innymi po to, aby nie ingerować w działania natury.
– Wynika to wprost z zarządzenia regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Zgodnie z nim, jednym z celów ochrony rezerwatu, jest zachowanie naturalnych procesów zachodzących na brzegu morskim. Zgodnie z tym planem nie jest również wskazana jakakolwiek ingerencja dotycząca strefy przybrzeżnej morza wzdłuż rezerwatu w pasie o szerokości 500 metrów. W związku z tym stabilizacja strefy brzegowej przez administrację morską jest wyłączona – informuje rzeczniczka.
Zbliżanie się do urwiska jest zabronione, a za złamanie zakazu grozi do tysiąca złotych kary. Największa erozja klifu miała miejsce w 2018 roku. Wtedy do morza osunęło się tysiąc metrów sześciennych ziemi. Obyło się bez ofiar.
Marcin Lange/jk