Wyrażenia zgody na odłowienie dzików z terenów miejskich chcą trzej prezydenci z Trójmiasta. Pisemny apel w tej sprawie przesłali w środę do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego. Taki zakaz wprowadzono kilka lat temu ze względu na konieczność ograniczenia rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń.
– Chcemy zmian w przepisach dotyczących odłowu dzików – mówią wspólnie prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni. Pismo z apelem w tej sprawie wysłali do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wskazują w nim, że dziki coraz śmielej wchodzą do centrów miast, zagrażając w ten sposób mieszkańcom.
– Nie chcemy obchodzić przepisów. Mamy tutaj do czynienia z czymś, co jest zderzeniem dwóch wartości. Z jednej strony mamy bezpieczeństwo związane z ochroną przed afrykańskim pomorem świń, a z drugiej jest bezpieczeństwo mieszkańców. Wydaje mi się, że wyważanie tych racji i analiza sytuacji jaka jest obecnie może doprowadzić do rozwiązań. Z jednej strony możemy ustrzec się przed rozwojem ASF, a z drugiej otrzymamy narzędzia obniżania populacji dzików wokół naszych miast – twierdzi prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
ROZRÓŻNIENIE DWÓCH OBSZARÓW
Zakaz odłowu dzików wprowadzono przed kilkoma laty ze względu na Afrykański Pomór Świń i związane z tym działania, mające ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby.
– Warto zwrócić uwagę na fakt, że należy wprowadzić rozróżnienia na tereny zurbanizowane, gdzie nie ma innej hodowli i na tereny wiejskie, gdzie ta hodowla jest prowadzona – dodawała pełniąca obowiązki prezydenta Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.
HUMANITARNA REGULACJA POPULACJI
Jak wskazuje prezydent Gdyni, zakaz odłowu dzików z terenów miejskich jest niekorzystny dla mieszkańców miast.
– Wspólnie zwróciliśmy się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi z wnioskiem o to, żeby przeanalizował przepisy prawne, które uniemożliwiają w najbardziej humanitarny sposób regulację populacji. Chodzi o odławianie dzików i wywożenie je poza obszar lasów, które otaczają nasze miasta – wyjaśnia Wojciech Szczurek.
BEZPIECZEŃSTWO MIESZKAŃCÓW
– Dzik jest własnością Skarbu Państwa, ale to do nas, do samorządowców zgłaszają się mieszkańcy. Boją się wychodzić z domu wieczorami czy wcześnie rano – zauważa Magdalena Czarzyńska-Jachim.
Ekopatrol gdyńskiej straży miejskiej każdego dnia kilkanaście razy podejmuje interwencje związane z obecnością dzików na terenach miejskich.
Marcin Lange/pb/raf