Przez 14 lat żyła w uwłaczających warunkach – Gdańskie Nieruchomości nie dbały o lokal

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Przez wiele lat żyła z dziurą w podłodze i bez możliwości wzięcia prysznica. Koszmar pani Bogusławy zakończył się po interwencji Radia Gdańsk.

Pani Bogusława od 14 lat żyje w mieszkaniu znajdującym się w Nowym Porcie. Gdy się tam wprowadzała, brakowało wszystkiego, w związku z czym kobieta musiała ponosić duże koszty finansowe. W podłodze były też ogromne dziury. Pani Bogusława nie może też skorzystać z toalety, a zimą miała w domu tylko 17 stopni.

– Nie mogę się kąpać, ponieważ wszystko zgniło pod spodem, kafelki są luźne i mogłabym spaść razem z prysznicem. Nawet się tam nie kąpałam, tylko chodziłam do sąsiadów. Jednak wielu moich znajomych już umarło i nie mam gdzie teraz się myć – skarży się lokatorka.

DESZCZ I ŚNIEG W SALONIE

Okres jesieni i zimy również nie był najłatwiejszy, ponieważ przez dziurę w dachu lokalu wlatywał deszcz i śnieg.

– Lało się w salonie, w pokoju albo w kuchni. Na początku nie było grzejników, a teraz jest 17 stopni, gdy na dworze panuje mróz. A prąd idzie: w styczniu tego roku, jak było mroźno, zapłaciłam 1000 złotych – dodaje kobieta.

GDAŃSKIE NIERUCHOMOŚCI NIE WIEDZIAŁY

Barbara Weiss z Gdańskich Nieruchomości przyznaje, że nikt nie wiedział, w jakim stanie jest budynek. – Podczas wizji naszej administratorki w mieszkaniu, w lutym 2024 roku, mieszkanka zgłosiła dziurę w podłodze. Po zbadaniu sytuacji nasi pracownicy techniczni interwencyjnie zabezpieczyli podłogę płytą OSB. Jest to rozwiązanie tymczasowe, ponieważ planujemy przeprowadzić prace naprawcze w lokalu jeszcze w lipcu tego roku. Naprawa elementów konstrukcyjnych należy do zarządcy budynku. Do momentu wizji administratorki kamienicy nie otrzymywaliśmy zgłoszeń w sprawie tego lokalu. Dyrektor Gdańskich Nieruchomości w maju wystąpił z pismem do wydziału gospodarki komunalnej w sprawie pilnego wykwaterowania z lokalu. Dziś pani Bogusława idzie obejrzeć proponowane lokale zastępcze – deklaruje Barbara Weiss z Gdańskich Nieruchomości.

Telefon z GN odnośnie znalezienia nowego lokum dla pani Bogusławy pojawił się dzień po tym, jak spotkał się z nią nasz reporter. Łukasz Hamadyk, przewodniczący zarządu dzielnicy Nowy Port, twierdzi, że mieszkania w takim stanie nie widział od dawna.

– Działałem 16 lat w radzie dzielnicy, więc dużo widziałem, ale dawno nie czułem się tak przygnębiony, jak wtedy, gdy wychodziłem z tego mieszkania i wiedziałem, że muszę tą panią zostawić z tymi warunkami na kolejne dni czy tygodnie. A urzędnicy wiedzą o tym od lat, więc uważam, że osoby, które wiedzą o tym i nic nie robią, też powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności, może odsunięte – sugeruje.

POSŁUCHAJ MATERIAŁU NASZEGO REPORTERA:

Oskar Bąk/mp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj