Wprowadzane są zmiany na wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Były dyrektor Karol Nawrocki ocenia je jako szokujące. Obecna dyrekcja odpowiada, że przywraca pierwotny, autorski charakter muzealnej narracji. Konflikt sięga 2017 roku.
Wkrótce po udostępnieniu wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej w kwietniu 2017 roku, zostało zmienione kierownictwo instytucji. Były dyrektor, obecnie prezes Instytutu Pamięci Narodowej, dr Karol Nawrocki wraz z ówczesnym kierownikiem Działu Naukowego Markiem Szymaniakiem i innymi współpracownikami, dodał do ekspozycji elementy, z którymi nie zgadzało się czterech twórców wystawy. Dotyczyły one m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbe i rodziny Ulmów.
Twórcy wystawy sprawę skierowali do sądu, który ostatecznie oddalił większość żądań dotyczących przywrócenia pierwotnego charakteru wystawy. Uznano jednak naruszenie praw autorskich.
DO MUZEUM WRÓCILI TWÓRCY WYSTAWY
W kwietniu pełniącym obowiązki dyrektora został jeden z twórców wystawy, prof. Rafał Wnuk. Jego zastępcą jest kolejny autor ekspozycji – dr Janusz Marszalec. Zaczęli przywracać pierwotny wygląd wystawy, m.in. zmienili film kończący ekspozycję. Teraz usunięto kolejne dodane elementy.
Dziś prezes Nawrocki opublikował film na portalu X, w którym obecne zmiany nazywa „szokującymi”. Krytykuje usunięcie z ekspozycji rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbe i rodziny Ulmów.
🇵🇱Jesteśmy w Gdańsku, gdzie nocą z 24/25 czerwca 2024 roku – po cichu, z ponad 5 tysięcy metrów kwadratowych wystawy głównej Muzeum II WŚ zostali usunięci Polscy Bohaterowie: rotmistrz Witold Pilecki, święty Ojciec Maksymilian Kolbe, po błogosławionej rodzinie Ulmów została… pic.twitter.com/5zjWDGwdiS
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) June 25, 2024
„SZANTAŻ PATRIOTYCZNY”
Obecna dyrekcja opublikowała w związku z filmikiem oświadczenie. Czytamy w nim: „W 2017 i 2018 roku panowie Nawrocki i Szymaniak, nie licząc się z prawami autorskimi twórców, dokonali kilkunastu zmian, które wypaczyły przekaz wystawy. Szantaż patriotyczny, który zastosowali siedem lat temu, zasłaniając się rotmistrzem Pileckim czy ojcem Kolbe, stosują i dzisiaj, gdy przywracamy pierwotny, autorski charakter muzealnej narracji. Pragniemy, aby zwiedzający sami mogli ocenić wartość ekspozycji oczyszczonej z ingerencji osób trzecich. Mamy też nadzieję, że pomogą w odnalezieniu 8 tysięcy katalogów wystawy głównej, które zniknęły z magazynu Muzeum II Wojny Światowej w okresie gdy oni nim kierowali”.
Marzena Bakowska/hb